Autor Wątek: Niemiecki mit  (Przeczytany 32266 razy)

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Niemiecki mit
« dnia: Grudzień 22, 2009, 17:25:51 pm »

Offline Brysiek#1957

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1047
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zostań ninja
    • Borek 87' X20SED, Atu+00'GSI, S210 e430 4Matic
Natknąłem się na zaprzyjaźnionym forum na informację nt. niemieckiej niezawodności.

http://vwszrot.pl/

http://forum.vw-passat.pl/showthread.php?t=46140 - pękające wahacze
Pozdrawiam Dominik
www.youtube.com/user/brysiekFSO
Cytat: dr. Grejfrut
.... jedynie słuszne dogmatyczne gadki zachowaj na czas zatwardzenia...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 22, 2009, 17:35:03 pm »

e_gregor

  • Gość
Tia. Ameryki nie odkryłeś. VW skończyło się na Gulfie Zwei. Im nowsze tym większy szit.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 22, 2009, 17:45:29 pm »

Offline Pawel.

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 279
Kiedys czytalem art o wytrzymalosci samochodow. Ktorys z producentow (nie pamietam dokladnie jaki, mozliwe ze VW) oglosil ze wyprodukowanie jakiegos tam modelu (poczatki lat 90) bylo sporym bledem, gdyz byl to samochod niemal bezawaryjny przez co producent zbyt wiele nie zarabial...
Nowe samochody maja mniej wiecej przeliczona zywotnosc/przebieg... na pare lat pozniej nawet producent sugeruje zmiane samochodu
328i

Niemiecki mit
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 22, 2009, 17:56:09 pm »

Offline mareks#1181

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1174
  • Płeć: Mężczyzna
    • Atu+ GSI
A wiekszość zachwycała się , jakie to systemy są montowane w samochodach  , jakie to strefy zgniotu sa zaprojektowane . A do głowy nie przychodzi ludkom , że to wszystko dla kasy, żeby jej jak najwięcej wyciągnąć od otumanionego klienta. Najciekawsze , że duża ilość klienów się nabiera. Bo nie mogię zrozumieć człowieka , który ciężko pracuje i póżniej kupuje nowy samochód , wiedząc , że za 3-4 lata jego wartość spadnie o 30-40% czyli łopatologicznie rozumując to tak jakby te kilkadziesiąt tysięcy wywalić w błoto. A już kupowanie samochodu w Niemczech i wiara, że pięcioletni ma tylko 100tyś. przebiegu to już łatwowierność. Ludzie czytajcie wszystko co się da, to zobaczycie jak jako klienci jesteśmy oszukiwani na każdym kroku, czy to przez firmy samochodowe czy firmy od  rtv i agd, czy to przez sklepy itp. Czujność na każdym kroku uchronić może przed ruiną.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 22, 2009, 20:03:07 pm »

Offline matucha

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2701
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96
    • http://www.osp.piaski-wlkp.pl
Spokojnie - to zaplanowana akcja :P Po prostu jeden z klubowiczy fsoptk prowadzi dywersję na tyłach niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego  :mrgreen:  :wink:
Ktoś, kto zaprojektował Poloneza, wiedział, że się kiedyś urodzimy...

Polonez Caro 1,6 GLI LPG, Polonez KOMBI 1,6 MPI LPG & Dacia Sandero Stepway 1,6MPI LPG
Lublin 3 KOMBI 2,4TD & Renault KANGOO Fairway 1,5 DCI Privilege ;)

Niemiecki mit
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 22, 2009, 20:08:05 pm »

wito

  • Gość
I jak tu kupić nowe auto? ;/ słyszałem ze 2.0 TDI ma kilka bolączek ale nigdy bym nie przypuszczał ze takie poważne. Wujek właśnie kupił takiego Passata z przebiegiem 168 tyś, już widze jakieś następne spotkanie rodzinne i główny temat do dyskusji przy stole pt. "zmielony passat"
Ale jak to mawia mój tata na bidnego ni trefiło ;]

Niemiecki mit
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 22, 2009, 20:10:07 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4130
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Mnie to fascynuje jacy użytkownicy VW są wytresowani. Facet pisze na forum że mu pękł wahacz, a ludzie się dopytują czy to był oryginał czy zamiennik jakby to była normalna część zamienna. A przecież kurde to powinno być coś czego się nigdy w ogóle nie zmienia. :!: Pomysł, ze wahacz to coś co normalnie się zmienia co jakiś czas i jeszcze są tego tańsze zamienniki to jest totalny absurd...
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 22, 2009, 20:15:43 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)


Kiedys czytalem art o wytrzymalosci samochodow. Ktorys z producentow (nie pamietam dokladnie jaki, mozliwe ze VW) oglosil ze wyprodukowanie jakiegos tam modelu (poczatki lat 90) bylo sporym bledem, gdyz byl to samochod niemal bezawaryjny przez co producent zbyt wiele nie zarabial...

Mercedes W124.

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 22, 2009, 21:32:16 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4130
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Raczej W123. 124 już nie była taka dobra.
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Niemiecki mit
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 22, 2009, 21:35:15 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
tak czy siak, to ostatni mercedes ;D

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 22, 2009, 21:45:23 pm »

Offline MichalSW

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 857
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "mareks#1181"
Bo nie mogię zrozumieć człowieka , który ciężko pracuje i póżniej kupuje nowy samochód , wiedząc , że za 3-4 lata jego wartość spadnie o 30-40% czyli łopatologicznie rozumując to tak jakby te kilkadziesiąt tysięcy wywalić w błoto.

Sam sobie odpowiadasz jak poniżej:
Cytuj (zaznaczone)
A już kupowanie samochodu w Niemczech i wiara, że pięcioletni ma tylko 100tyś. przebiegu to już łatwowierność.

Część osób kupuje nowe, żeby nie dać się naciągnąć oszustom z komisów i handlarzom. Przy nowym samochodzie przynajmniej nie ma loterii, jest się pierwszym właścicielem, ma się dwa lata gwarancji (jakkolwiek ona nie jest traktowana, naprawiają przynajmniej za darmo - w lepszych markach prawie wszystko jest rozliczane). A to, że traci 30-40 procent wartości? Czasem inwestycje w ten sprowadzony mogą przewyższyć kwoty strat na nowym samochodzie (zależy co się kupi)
Cytuj (zaznaczone)
Ludzie czytajcie wszystko co się da, to zobaczycie jak jako klienci jesteśmy oszukiwani na każdym kroku, czy to przez firmy samochodowe czy firmy od  rtv i agd, czy to przez sklepy itp. Czujność na każdym kroku uchronić może przed ruiną.

Tak, to prawda. Tylko w takim układzie czym jeździć? Części do Poloneza coraz mniej, mechanicy znają się jakby to był przynajmniej sprowadzony z Japonii Lexus...Od 4 lat wał napędowy wyważam.  :evil: Głupiej uszczelki pod termowłącznik wentylatora chłodnicy nie mogłem dostać. Na szczęście pasuje od VW.

Cytat: "Grzech#1938"
Mnie to fascynuje jacy użytkownicy VW są wytresowani. Facet pisze na forum że mu pękł wahacz, a ludzie się dopytują czy to był oryginał czy zamiennik jakby to była normalna część zamienna.

Grzegorz, nie tyle wtyresowani co pytania są jak najbardziej na miejscu.Pracuję w fabrycznym serwisie VW.Jak wytłumaczyć, że wahacz do takiego Passata B5 u mnie kosztuje 700 zł (wahacz dolny nośny) a na Allegro są komplety na obie strony po 700-1000 zł? To sa właśnie te tanie zamienniki Made in PRC (lub China jak kto woli).Zamienniki, które zastosowane, po kilku miesiącach wymagają w najlepszym przypadku wymiany. Ale ludzie wierzą, że kupują te same wahacze co są w serwisie, a płacą 1/5 ceny. Nie mam nic przeciwko zamiennikom, ale przynajmniej niech to będą jakieś konkretne firmy, a nie chińskie "no name"
Cytuj (zaznaczone)
A przecież kurde to powinno być coś czego się nigdy w ogóle nie zmienia.  Pomysł, ze wahacz to coś co normalnie się zmienia co jakiś czas i jeszcze są tego tańsze zamienniki to jest totalny absurd...

To jest absurd, ale to jest cena za:
1.Dobre prowadzenie się Passata B5 - zawieszenie tego samochodu to całkiem przemyślana konstrukcja - po autostradach przy dużych prędkościach jedzie jak przyklejony do drogi. Szkoda tylko, że dość droga w serwisowaniu.
2.Nasze dziury w drogach - Passat jaki jest u mnie w rodzinie przejechał po Polsce 100 tys km (łącznie ma ok 340 tys km). Większość wahaczy oryginalna od nowości (chyba górne były wymieniane), aktualny właściciel nie zmieniał ani jednego wahacza. Tyle, że samochód jeździ sporo po autostradach i drogach dobrej jakości.
3.Konstrukcję wahacza - niewymienny sworzeń, zakuwany w korpusie wahacza - to akurat mogło by byc inaczej.
4.Wolny rynek części - można sprzedawać każde g...no i nie mieć za to żadnej odpowiedzialności.
Pomóżmy Jackowi!

Niemiecki mit
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 22, 2009, 21:57:20 pm »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "Grzech#1938"
Mnie to fascynuje jacy użytkownicy VW są wytresowani. Facet pisze na forum że mu pękł wahacz, a ludzie się dopytują czy to był oryginał czy zamiennik jakby to była normalna część zamienna. A przecież kurde to powinno być coś czego się nigdy w ogóle nie zmienia. :!: Pomysł, ze wahacz to coś co normalnie się zmienia co jakiś czas i jeszcze są tego tańsze zamienniki to jest totalny absurd...


Wahacz zawsze był normalną częscią zamienną , niektóre modele niektórych marek miały sworzeń na stałe wprasowany w wahacz i jak sworzeń sie wysypał to wahacz się zmieniało cały kompletny. W autach zachodnich niejednokrotnie było tak ze jak tuleje się na wahaczu wysypały to nie warto bylo wymieniac samych tulei poniewaz cały wahacz zamiennik był tańszy. Albo są takie parodie ze cały wahacz ze sworzniem kosztuje mniej niz sam sworzeń dolny takiej lepszej firmy i ludzie zamieniają caly wahacz a pózniej sa rózne kwiatki.
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:04:57 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

Grzegorz, nie tyle wtyresowani co pytania są jak najbardziej na miejscu.Pracuję w fabrycznym serwisie VW.Jak wytłumaczyć, że wahacz do takiego Passata B5 u mnie kosztuje 700 zł (wahacz dolny nośny) a na Allegro są komplety na obie strony po 700-1000 zł? To sa właśnie te tanie zamienniki Made in PRC (lub China jak kto woli).Zamienniki, które zastosowane, po kilku miesiącach wymagają w najlepszym przypadku wymiany. Ale ludzie wierzą, że kupują te same wahacze co są w serwisie, a płacą 1/5 ceny. Nie mam nic przeciwko zamiennikom, ale przynajmniej niech to będą jakieś konkretne firmy, a nie chińskie "no name"

słyszałeś o przypadku poloneza w którym  poprostu "pękł wahacz" ?
BO ja nie.

Cytuj (zaznaczone)

1.Dobre prowadzenie się Passata B5 - zawieszenie tego samochodu to całkiem przemyślana konstrukcja - po autostradach przy dużych prędkościach jedzie jak przyklejony do drogi. Szkoda tylko, że dość droga w serwisowaniu.

Wiesz dlaczego jest drogi w serwisowaniu ? Bo na tym najwiecej sie zarabia.
Samo zastąpienie paska łańcuchem rozrządu w jakiejś konstrukcji eliminuje 20% dochodu firmy ktora produkuje takie paski...
Mozna ? Mozna....

Produkcja samochodów w ktorych rozrząd jest napędzany jak w STARZE 266 byla by poczatkiem konca takich firm.
Producent nie zarabia na samochodzie, bo koszt produkcji auta jest tylko 10-20% niższy od jego ceny końcowej... zarabia sie na sprzedaży części zamiennych.


Cytuj (zaznaczone)

Wahacz zawsze był normalną częscią zamienną , niektóre modele niektórych marek miały sworzeń na stałe wprasowany w wahacz i jak sworzeń sie wysypał to wahacz się zmieniało cały kompletny. W autach zachodnich niejednokrotnie było tak ze jak tuleje się na wahaczu wysypały to nie warto bylo wymieniac samych tulei poniewaz cały wahacz zamiennik był tańszy. Albo są takie parodie ze cały wahacz ze sworzniem kosztuje mniej niz sam sworzeń dolny takiej lepszej firmy i ludzie zamieniają caly wahacz a pózniej sa rózne kwiatki.

A to głupota.... a wiesz dlaczego ?
Łatwiej wyprodukować tulejke i taniej i wymienić niż cały wahacz....
Ale.. w ten sposób na tulejce zarobisz na wahaczu 100zł a na tulejce 10gr...

Gdyby marże na artykuły spożywcze były takie jak na części samochodowe to jadłbyś chleb za 35zł.
Niestety aktualnie produkowane tragedie przejeżdżą 5-6 lat normalnej eksploatacji i wygladaja jak auto z lat 70....
Tak sie każdy spuszcza nad "bepiątką" jak za 10 lat jeszcze będą jeździć to znaczy że to dobre auto.... polonezy maja po 15-20 lat i jeżdża... a ludzie porównując jest do 5 latków za sto milionów i mówią że to szroty..
Pażywiom uwiodiom...

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:16:04 pm »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6621
  • Płeć: Mężczyzna
Abstracenzuraąc od niemieckiego mitu- mam skrzywiony drążek kierowniczy w Fiacie Panda. Nie można tego kupić jako części zamiennej chociaż można go wymienić. Fiat sprzedaje wyłącznie całe przekładnie.

Zostaje szrot.
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2011, 00:42:37 am wysłana przez BXMaster »
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Niemiecki mit
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:34:32 pm »

Offline Sterciu

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 482
Cytat: "Stingerek"

słyszałeś o przypadku poloneza w którym  poprostu "pękł wahacz" ?
BO ja nie.


a ja słyszałem... ba nawet widziałem i tutaj kiedys na forum dawno temu pokazywalem fotki jak w polonezie moze pęknac wahacz :) , a przyczyną było to ze w pewnej strudni na drodze brakowało dekla od studzienki kanalizayjnej w którą mialem prztyjemnośc wpaśc  :mrgreen:




Cytuj (zaznaczone)


A to głupota.... a wiesz dlaczego ?
Łatwiej wyprodukować tulejke i taniej i wymienić niż cały wahacz....


Przeciez to logiczne ze wyprodukowanie tuleji jest tańsze , tylko ze chińczyk woli zrobić cały wahacz w tej samej cenie lub ponizej ceny tuleji aby tylko byl zbyt na to ;).

Cytuj (zaznaczone)

Ale.. w ten sposób na tulejce zarobisz na wahaczu 100zł a na tulejce 10gr...


No tutaj chyba na odwórt bo koszt wyprodukowania calego kompletnego wahacza będzie większy niz tulejki , a skoro wahacz cały potrafi byc tańszy niz sama tuleja to jaki to musi byc na tej tuleji zarobek ;)

Cytuj (zaznaczone)


Gdyby marże na artykuły spożywcze były takie jak na części samochodowe to jadłbyś chleb za 35zł.
Niestety aktualnie produkowane tragedie przejeżdżą 5-6 lat normalnej eksploatacji i wygladaja jak auto z lat 70....


Powiem Wam tylko tyle , jakby tak ludzie wiedzieli jaki jest koszt sprzedazy przez fabryke  która produkuje na pierwszy montaz częsci , i pózniej czesci zamienne pod ASO to nigdy by nie pojechali juz do ASO. Te czesci które w aso sprzedaje się , oryginalne jakby nie było, przechodza przez  tylu posrednikow (kazdy doklada swoją marze) itd więc cena jest spora , to cena czesci byłaby niższa niz zamiennika w sklepie takim zwykłym przydroznym motoryzacyjnym. No ale wkońcu za "jakośc" klascy B trzeba płacic w ASO a i tak sie nie dostanie nigdy takiej częsci jak montowana jest fabrycznie. Czyli zawsze gorszą sie kupi , innej klasy pomimo ze tego samego producenta ktory daje czesci an pierwszy montaz i to w aso.

Ja jak widze jakie ceny mam na fakturze za czesci które wioze bezpośrednio od producenta do glownego dystrybutora w PL to az sam nie moge uwierzyc ile można dowalic na częsci. Przykładowo wezmy lampe tylną (jakiegoś tam producenta , do jakieś tam marki i modelu pojazdu , nie bede pisał konkretnie do jakiej bo nie o to chodzi ) która w/g faktury zakupu kosztuje w przeliczeniu na PLN 70zl , gdy sprzedawana jest klientowni w ASO kosztuje 900zł. Więc kto tyle zarabia na tym ??? Między innymi ja bo transport tez kosztuje tego o PL  :mrgreen: .


Cytuj (zaznaczone)
Tak sie każdy spuszcza nad "bepiątką" jak za 10 lat jeszcze będą jeździć to znaczy że to dobre auto.... polonezy maja po 15-20 lat i jeżdża... a ludzie porównując jest do 5 latków za sto milionów i mówią że to szroty..
Pażywiom uwiodiom...


Wiele aut z lat 90-tych jezdzi i ma się dobrze , niektóre juz dobijają do pełnoletności i są to zachodnie auta , ale kiedys się produkowało inaczej auta , kiedys koncerny sie przescigaly w tym aby zrobic auto jak najmniej awaryjne , teraz niestety ten piorytet znikł.

Jakbym chcial to bym ladne opowiadanie napisał o moim sprinterze :D , gdybym musiał to wszystko płacic co mi na gwarancji robili w ciagu tego okresu jak go mam to chyba polowe wartosci auta by wyszło  jezeli robiłbym to na czesciach oryginalnych :mrgreen: . Niestety nowe auta teraz takie sa , ale trudno się mówi. Jakbym zmienił auto ze sprintera na przykładowo starego niezawodnego mercedesa "kaczkę" to klienci by mnie wyśmiali i pewnie wielu bym stracil przez to , więc niestety trzeba się dostosować do panujacych trendów aby na rynku się utrzymać. Z autami osobowymi jest troche inaczej , jednak społeczeństwo się bogaci i po to zarabiają kase aby ją wydawać , a  ktoś jak chce się pokazac to niewazne czy auto się psuje czy nie , kupi nowe i juz , i bedzie z podniesiona piesią dumnie nim jezdzil :).
Pozdrowionka ;)
Kiedyś był 125p oraz dwa Plusy - rover i ohv.

Niemiecki mit
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:36:21 pm »

Offline święty

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1161
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez S1600 powerd by LANCIA 1.6 16v EFI
    • http://www.kswiecicki.prospect.pl
No to i ja się pochwalę swoim przypadkiem , opel astra bertone coupe - fajny samochodzik z silnikiem 2.2 ale na łańcuchu , który się powinno wymieniać co ok 180 tys km. Nic w tym nie byłoby dziwnego gdyby sie to że te łańcuchy się ... urywają po prostu. Sam miałem niemiłą taką sytuację z tym silnikiem, cieszę się że nie urwał się ten od rozządu ale dolny od napędu pompy wody i wałków balansujących przy 162 tys.  Zamnienniki można kupić na ebayu ale kosztują 800 zł ale nie wiadomo co to jest , w serwisie zapłaciłem po rabatach przez znajomego 1400 zł plus koszt wymiany uszczelki pod głowicą , nowe uszczelniacze , filtry olej co sie zamkło ok 2000 zł , przy robociźnie samemu. Więc ktoś powie że opel ale w innych markach takie same kwiatki wychodzą - np wytarte wałki rozządu w TDI...
"jest ryzyko , jest zabawa"

Niemiecki mit
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:44:24 pm »

Offline MichalSW

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 857
  • Płeć: Mężczyzna
Cytat: "Stingerek"

słyszałeś o przypadku poloneza w którym  poprostu "pękł wahacz" ?
BO ja nie.

Nie, nie słyszałem.W Polonezie wahacz ma idealnie przyjazną konstrukcję dla użytkownika (wymienne tuleje, wymienne sworznie-po prostu bajka).Ale jakby zaczęli takie wahacze robić w Chinach to może zaczeły by pękać.Nie wnikam. Bardzo niska cena zwykle oznacza bardzo niską jakość.Nikt nikomu nie robi prezentów i nie daje dobrego materiału w cenie plasteliny.
Cytuj (zaznaczone)
Wiesz dlaczego jest drogi w serwisowaniu ? Bo na tym najwiecej sie zarabia.
Samo zastąpienie paska łańcuchem rozrządu w jakiejś konstrukcji eliminuje 20% dochodu firmy ktora produkuje takie paski...
Mozna ? Mozna....

A zastosowanie łańcucha powoduje z czasem konieczność wymiany drogich napinaczy (nowsze konstrukcje).Nie jestem zwolennikiem pasków ale mówienie, że łańcuchy sa takie bezobsługowe też nie do końca jest prawdą.
Cytuj (zaznaczone)
Gdyby marże na artykuły spożywcze były takie jak na części samochodowe to jadłbyś chleb za 35zł.

Na niektórych częściach to prawda, na niektórych nie do końca. Zależy od producenta i typu artykułu.
Cytuj (zaznaczone)
Tak sie każdy spuszcza nad "bepiątką" jak za 10 lat jeszcze będą jeździć to znaczy że to dobre auto.... polonezy maja po 15-20 lat i jeżdża...

To prawda.Polonezy jeżdżą będąc serwisowane poniżej krytyki czasami, zachodni przy takim poziomie serwisu klęka. Najgorszym wrogiem Poloneza jest rdza,slogany i moda.
Cytuj (zaznaczone)
a ludzie porównując jest do 5 latków za sto milionów i mówią że to szroty..

Ale to ja im potem muszę te 5 latki wypychać z parkingu bo przy -20 już niektóre nie odpalają. :P Mogą sobie mówić co chcą. Ja szukam garażu dla swojego Poloneza i planuję kompletny remont. Chcę zachować sobie kawałek normalnej motoryzacji dla siebie.
Pomóżmy Jackowi!

Niemiecki mit
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:47:05 pm »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Cytuj (zaznaczone)

A zastosowanie łańcucha powoduje z czasem konieczność wymiany drogich napinaczy (nowsze konstrukcje).Nie jestem zwolennikiem pasków ale mówienie, że łańcuchy sa takie bezobsługowe też nie do końca jest prawdą.

Kilka razy bardziej mniej obsługowe :D

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

Niemiecki mit
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:50:05 pm »

Offline święty

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1161
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez S1600 powerd by LANCIA 1.6 16v EFI
    • http://www.kswiecicki.prospect.pl
Pod warunkiem że są jak w samochodzie a nie cienkie jak w rowerze bo tak można potanić konstrukcję. Zaraz wkleję fotkę jak wygląda łańcuch w oplu.
"jest ryzyko , jest zabawa"

Niemiecki mit
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 22, 2009, 22:57:30 pm »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4130
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Cytat: "Sterciu"
(...) ktoś jak chce się pokazac to niewazne czy auto się psuje czy nie , kupi nowe i juz , i bedzie z podniesiona piesią dumnie nim jezdzil :).

To jest właśnie to co nazywam "tresurą" czyli "dam z siebie zrobić jelenia i jeszcze będę z tego dumny". :D
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap