Zgadza się, jak naciągałem raz sprężynkę, to nie dość, że mi z obcęgów uciekała (marnej jakości je miałem), to szczypałem się tymi obcęgami po łapach a szczęki się przesuwały, utrudniając nałożenie. Raz robiłem sam, nakląłem się, ale pozakładałem.
A odnośnie odpowietrznika, to w prawym tylnym mam go ukręconego, a do tego, siedzi w nim urwany wykrętak (miałem takie cuda), zaraz będzie trzy lata. Całe szczęście nie cieknie.
Jak zrobi się cieplej, to może powyciągam z niego cylinderki, może nawet zmienię w nich uszczelnienia (nic nie cieknie, całe szczęście) i uporam się w imadle, z tym urwanym odpowietrznikiem.
Warto, jak się heble rozbiera, wyregulować ręcznie luz na trzpieniu rozpieracza śrubokrętem, pokręcając tą radełkowaną nakrętkę i zakładając co chwila bęben na krótko, czy już zakleszcza, czy jeszcze nie, na luźnej lince ręcznego, no i trzeba uważać na te plastikowe kołki, żeby nie podlazły pod dźwignie ręcznego na tylnych szczękach.
Jak to poregulowałem prawie na styk, to po założeniu linki ręcznego, nie dość, że na trzecim zębie koła od razu blokowało, to o wiele skuteczniej, niż przed regulacją. A i spadł luz na pedale hamulca, twartość nie zmieniła się, czyli powietrza jak w nich nie było, tak nie ma.
Co jeszcze ciekawsze, mam w nim cały czas te same tarcze, które zmieniałem mu na jesieni 2005 roku. Mają prawie 90 kkm przebiegu - i nie wykazują nawet progu. Klocki na nich drugi zestaw, TRW. Tarczki BREMO czy ZAMETO, nie pamiętam już.