Pojechałem na wieś ratować moje dwa pieski i posesję przed patologicznymi sąsiadami - jeszcze nigdy tak szybko nie leciałem moim Atu Pluszakiem, ale konieczność (po)wyższa mnie zmusiła, by depnąć. Na szczęście nic się nie stało, ani psom, ani posesji, ani Poldusiowi.