Witam!
Na wstępie prosze moderatorów o nieusuwanie tego tematu. Niestety szukanie czegos interesujacego (o ile takie sie znajdzie) zajeło by mi z tydzien...
A wiec, znalalazlem na zlomie dawce, buda zgnita, silnik (only PB) w porządku (tak mowili goscie). Na placu smigał elegancko. Wszystko spoko. W koncu skonczyla im sie benzyna. Stał 2 dni, i przyjechalem po niego, zaholowalem do mnie. Kupilem 5l benzynki, nalałem. I proba. Jedno, druga trzecia, dupa... Przypomne ze przed skonczeniem sie benzyny palił spoko. Nie kupielm kota w worku, bo tez samochod jest narazie "za darmo". Jak bedzie wszystko ok to sie rozlicze. Zapewniali ze wszystko jest ok.
A wiec sprawdzalem swiece. Oczywiscie klucz połamałem, swiecy nie wykrecilem

I pierwsze pytanie:
- jaki jest numer klucza do odkrecenia swiecy? 16?
- jak poprawnie zdejmowac kabel WN ze swiecy. Trzeba ciagnac za kabel, bo inaczej sie nie da

nie da sie zlapac za to okrągle, gdyz to siedzi głebiej w otworze.
- to po lewej na sciance komory silnika (tam gdzie OHV ma regulator napiecia) to jest ten wylacznik bezwladnosciowy PB? Wtyczka jest na nim odpieta. I taka byla. Moze tak zostać?
- po otwarciu puchy filtra powietrza, ukazało mi sie tam w srodku mokre od oleju (nie tak bardzo) . Czy to swiadczy o zlej kondycji silnika?
Na poczatku iskry nie ma. Nie wiem jakim cudem. Sprawdzalem, nie ma. O dziwo cewka działa.
Co sie moglo stać? Co moge sprawdzic? Prosze o porady.