Fotek z męczenia sie z kloszami niestety nie posiadam, ale ale zaczynałem papierem ściernym chyba 80 i tak stopniowo(wedle uznania) aż do 2500. Strsznie sie kurzy przy tym, poza tym szkło bardzo się nagrzewa i po kilku sekundach szlifowania chłodziłem go wodą. Pierwsze szkło oczywiście mi pękło:-) bo przesadziłem ze szlifowaniem.Miałem takie krążki z papierem ściernym a szlifowałem wiertarką. Jak już szkło było gładkie i prawie przeźroczyste użyłem takiego preparatu (dostępnego na alledrogo) do polerowania szkła. I to w sumie wszystko, wyszło i świeciło dosyć ładnie. Nie było zniekształceń itp. Jak coś to pytajcie, chętnie pomogę w tym temacie:-)