Mój wujek miał fajny przypadek Polonezem. Rano chciał odpalić auto. Zakręcił raz, ale jakoś ciężko kręcił, zakręcił drugi raz i zrobiło tylko MIAŁ!!!! Wysiadł z auta, otworzył maskę i zobaczył resztki kota wkręcone w pompę wody, alternator i koło pasowe. Mechanik był delikatnie mówiąc zszokowany tym co zobaczył i co musiał wyczyścić :D