Autor Wątek: Zapieczone hamulce?  (Przeczytany 13325 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #20 dnia: Październik 13, 2010, 15:16:02 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Cytat: "punisher"
Chłopaki, a to nie jest tak, że zapowietrzony układ blokuje odskakiwanie tłoczka?
I drugie pytanie: czy jest możliwe wyciągnięcie tłoczka do czyszczenia i czyszczenie jego gniazda bez odkręcania przewodu giętkiego pozostawiając zacisk w aucie?


Zależy, ale raczej tak, bo w przewodach hamulcowych panuje ciśnienie i to niemałe (przód). Jeśli w płynie będzie powietrze, to będzie ulegać sprężaniu, a zgodnie z prawami fizyki, jeśli nad gazem wykona się pracę mechaniczną i się go spręży, to kosztem zmniejszenia objętości gazu, gromadzi on tą energię (nie 100% oczywiśćie) i potem, przy odpowiednich warunkach, część jej oddaje, częś traci na ciepło, tarcie, itd..

Jeśli chcesz właściwie odpowietrzyć układ hamulcowy - to zrób to na "pętlę" - tj. długi wężyk igelitowy, założony na odpowietrznik z jednej strony a z drugiej wpuszczony w zbiorniczke płynu hamulcowego (nie musi być koniecznie zanurzony w nim). Wtedy, jak odkręcisz lekko odpowietrznik, to możesz pompować pedałem hamulca dowolną ilość razy, a układ nie zapowietrzy się - bo nie nastąpi wyczerpanie się płynu w zbiorniczku, co ma miejsce, jeśli odpowietrza się go klasycznym sposobem, na butelkę z płynem przy zacisku. W ten też sposób będziesz mógł ten zabieg przeprowadzić sam, bez niczyjej pomocy. Ze dwa razy odpowietrzałem tak mojego nieśmiertelnego Poldorovera i zawsze było OK.

Acha - jeśli wypuścisz płyn hamulcowy z zacisku całkie, to tłoczek powinien dać się wcisnąć bez użycia wielkiej siły, byle tylko powietrze miało gdzie uchodzić z wnętrza zacisku.
Najlepiej rozbierz je całkiem, oceń zużycie tłoczkó, w razie czego, wymień na nowe, zastosuj nowe ich uszczelnienia i osłonki, odpowietrz układ sposobem, jaki wskazałem powyżej - a będziesz miał święty spokój z tym na lata całe.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #21 dnia: Październik 13, 2010, 19:18:21 pm »

punisher

  • Gość
Oprawca: Masz świetny pomysł z tym odpowietrzaniem, czytalem Twoje posty na ten temat, już kupiłem rurkę. Odpowietrzę w najbliższych dniach układ o ile będę w stanie odkręcić odpowietrzniki. jest zimno teoretycznie powinno być lepiej odkręcać ale są głosy ze warto podgrzać odpowietrzniki i powoli jechać aby nie ukręcić :). Jak odpowietrzenie nie pomoże i nadal klocki będą nie odbijały rozkręcam całość na drobne części, już kupiłem nowe uszczelniacze z gumkami do tłoczków.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #22 dnia: Październik 13, 2010, 20:14:16 pm »

Offline altowiolista

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 660
    • Atu i Caro-oba GSi, Borewicz 1,? '83, Caro+ GLI, Atu-
Cytat: "oprawca_1978"

Jeśli chcesz właściwie odpowietrzyć układ hamulcowy - to zrób to na "pętlę" - tj. długi wężyk igelitowy, założony na odpowietrznik z jednej strony a z drugiej wpuszczony w zbiorniczke płynu hamulcowego (nie musi być koniecznie zanurzony w nim). Wtedy, jak odkręcisz lekko odpowietrznik, to możesz pompować pedałem hamulca dowolną ilość razy, a układ nie zapowietrzy się - bo nie nastąpi wyczerpanie się płynu w zbiorniczku, co ma miejsce, jeśli odpowietrza się go klasycznym sposobem, na butelkę z płynem przy zacisku. W ten też sposób będziesz mógł ten zabieg przeprowadzić sam, bez niczyjej pomocy. Ze dwa razy odpowietrzałem tak mojego nieśmiertelnego Poldorovera i zawsze było OK.

 :idea: Genialne w swej prostocie!!!!
Altówka, Alaska, mój Anioł albo Atu. Jak by nie patrzeć - warto żyć! A teraz mam jeszcze Borewicza!!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 14, 2010, 09:01:24 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Jeśli na ten przewód założysz sobie szeregowo filtr, np paliwa od malucha czy dużego fiata, to przy okazji odpowietrzania, zarazem przeczyścisz układ hamulcowy z rdzy, drobin zużytych uszczelek, opiłków, itd.. Jest to wielce wskazane, zwłąszcza w samochodzie starszym, w którym co by nie robić, takie zanieczyszczenia w układzie hamulcowym siłą rzeczy, będą.
Wtedy trzeba tylko zadbać o silniejsze połączenie wężyka na króćcu odpowietrznika i na króćcu filtra paliwa (w tym przypadku płynu), bo ten filtr będzie stawiał niewielki, ale jednak istniejący opór przepływowi płynu, przez co ciśnienie w tym przewodzie na przestrzeni od odpowietrznika do fitra będzie większe z racji ww. oporów przepływu. Do tego nadają się doskonale sprężynowe zaciski drutowe, np. z wężyków powietrznych termostatów membranowych z pralek automatycznych. Odpowietrzanie z filtrem szeregowym będzie trwało trochę dłużej z racji powyższych, ale można wtedy zaobserwować organoleptycznie, co wyłapuje ten filtr.

Acha - żeby nie doleweć za dużo płynu do układu (taki wężyk z filtrem ma swoją pojemność), warto go mieć zalanego płynem na stałe, z jakimiś odpowiednimi szczelnymi zaworkami na końcach (mogą być jakieś nie za silne zaworki zwrrotne, oczywiście założone w odpowiednim kierunku na wężyku). Wtedy ubytek płynu przy odpowietrzaniu i czyszczeniu układu będzie znikomy i nie będzie potencjalnej możliwości zapowietrzenia układu przez za bardzo opróżniony zbiorniczek płynu na pompie.

ps. Warto wcześniej zrobić test reakcji filtra na płyn hamulcowy. Chyba nie powinien mu zaszkodzić, skoro benzyna go nie rusza. Filtr trzeba umieścić tak, żeby wyłapane zanieczysczenia wpływały do puszki odstojnika filtra tak, by już stamtąd nie uciekały do układu ponownie, tj. puszka odstojnika musi być ponad filtrem. Trzeba go więc powiesić odwrotnie, niż pokazany jest na mim strzałką przepływ benzyny.

[ Dodano: 14 Paź 2010 09:10 ]
Cytat: "punisher"
Oprawca: Masz świetny pomysł z tym odpowietrzaniem, czytalem Twoje posty na ten temat, już kupiłem rurkę. Odpowietrzę w najbliższych dniach układ o ile będę w stanie odkręcić odpowietrzniki. jest zimno teoretycznie powinno być lepiej odkręcać ale są głosy ze warto podgrzać odpowietrzniki i powoli jechać aby nie ukręcić :). Jak odpowietrzenie nie pomoże i nadal klocki będą nie odbijały rozkręcam całość na drobne części, już kupiłem nowe uszczelniacze z gumkami do tłoczków.


Mi z przodu w Poldoroverze udało się odkręcić je bez probelmu, choć strach miałem, nie powiem nie. Z tyłu było gorzej, prawy tył ukręcił się. Próbowałem go ruszać wykrętakiem, ale ten też się ukręcił i siedzi w nim teraz już z trzeci rok z ogładą, ale nie cieknie całe szczęście.
Odpowietrzniki warto wcześniej parę razy podgrzać i schłodzić wodą, żeby szok termiczny parę razy skurczył metal, wtedy gwint na pewno lepiej puści.
Ktoś, to wymyślił stosowanie stalowych odpowietrzników w aluminiowe korpusy zacisków nie był za mocno mądry. Idealne byłyby żeliwne, ale wykonwywanie takich małych elementów z żeliwa nie opłaca się.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 14, 2010, 22:42:33 pm »

punisher

  • Gość
Odpowietrzyłem hamulce, zrzuciłem zaciski hamulców, wyczyściłem tłoczki, niestety to nie pomogło koła nadal kręcą się ciężko przy założonych hamulcach i z bardzo wielkim oporem przepcham auto na prostej asfaltowej drodze na luzie. Więc tłoczki są zapieczone, trzeba je doszczętnie rozkręcić, mam przygotowane nowe uszczelniacze i gumki.

Czy istnieje jakiś sposób na wyciągnięcie tłoczków z obudowy zacisku bez odkręcania przewodów hamulcowych przy użyciu np. kompresora? Nie wiem czy to wszystko jest warte rozkręcania, bo humulce mi dobrze dzialają a jedynie mam powody do przypuszczania że auto mi się słabo toczy więc spalanie większe. Chyba że się mylę i to ma marginalny wpływ.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 14, 2010, 23:45:16 pm »

Offline maciejowski

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2979
  • Płeć: Mężczyzna
    • 125p '75 | 125p '78 | 125p '80 | 125p '90 | 126p '78 | caro '96 x2 |
Cytat: "punisher"
Czy istnieje jakiś sposób na wyciągnięcie tłoczków z obudowy zacisku bez odkręcania przewodów hamulcowych przy użyciu np. kompresora?
wypompuj
Cytat: KGB
wtedy moze okazac sie ,ze pelno Nm ,a jakoby zadnego nie bylo - jedna malutka przekladnia ,tak wiele ubylo ...

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 15, 2010, 08:15:40 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Nałóż na odpowietrznik wężyk igelitowy, weź czystą i suchą butelkę i wypompuj pedałem z układu płyn hamulcowy wogóle. Wtedy, gdy zakręcisz odpowietrznik, to wystarczy nacisnąć raz-dwa na pedał hamulca i powietrze, które jest w układzie, samo wypchnie tłoczek z zacisku.

Jeśli koła chodzą ciężko, to sprawdź prowadniki zacisków hamulcowych, czy są czyste oraz czy łożyska nie są przeciagnięte. W Polonezie przednie łożyska kół są podwójne, stożkowe, naciaga się je nakrętką. Jeśli nie są przeciagnięte, zatarte, uszkodzone, itd.. a zacisk nie zakleszcza się na prowadnikach, to koło, po podniesieniu samochodu, powinno, po bujnięciu jego ręką, obrócić się siłą swej bezwładności jakieś pół obrotu, obrót, nie może od razu ewidentnie hamować.
Po zdjęciu koła i wyczyszczeniu prowadników zacisków, po założeniu ich i odpowietrzeniu układu całkowicie, tarcza hamulcowa powinna dać sie ruszyć dosłownie dwoma palcami i obrócić, jak tylko nie będzie naciskany pedał hamulca. Same klocki mogą trzeć lekko o tarcze, ale bez docisku, tarcza musi dać się ruszyć ręką bezproblemowo.
Sprawdź, po złożeniu wszystkich zacisków i odpowietrzeniu układu, czy tłoczek da się wcisnąć przy użyciu ścisku stolarskiego. Jeśli się da - to tłoczek nie jest zatarty. Jak tłoczki będą miały wżery, wyraźne przytarcia, itd - to najlepiej wymienić je na nowe. Ja przytarcia będą małe - to można je dotrzeć drobnym papierem ściernym (1000) na mokro.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 15, 2010, 11:48:16 am »

punisher

  • Gość
Panowie jeszcze jeden trop:
może hamowanie kół wiąże się z tym, że nie mam wszystkich zapinek na zaciskach (właściciel zgubił?) Z tego co wiem zacisk w każdym kole powinien mieć 4 spinki (sprężynki) drutowe, dwa od góry (jedna zapinka włożona w drugą) i dwa od dołu (jedna w drugiej). Ja mam w zacisku tylko jedną spinkę (sprężynkę) drutową na dole i jedną na górze. Przez ten brak chyba klocki powinny dzwonić jak są luźne, tak? Albo właśnie nie odbija klocków bo sprężynki za to odpowiadają?

Zdjęcie z sieci pokazujące które zapinki mam (zapinka z drutu grubszego) a których mi brakuje (zapinka cieńsza).



Sprawdziłem: łożyska w dobrym stanie, odciągam klocki i tarcze chodzą jak marzenie obracają się lekko i przyjemnie. Oczywiście jarzma (prowadniki zacisków) wyczyściłem, klocki w nich są ułożone luźno. Hamuje ewidentnie wtedy kiedy są założone klocki i wygląda jakby klocki nie odskakiwały od tarczy. Tłoczki nie mają wżerów, ale były zanieczyszczone pod gumki dostały się paprochy (piasek).

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 15, 2010, 14:07:31 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Nie pamiętam już, jak to było, bo masz stare hamulce, miałem co prawda kiedyś (do 1999 roku) fiata 125 z 1987 roku, który miał taki rodzaj hamulców, ale nie powiem dokładnie, jak to trzeba składać. Na pewno pamiętam, że te drutowe sprężynki trzeba jakoś względem siebie układać, inaczej zacisk źle się osadza i zakleszcza na prowadnikach blaszkowych, które też, same w sobie, sprawiają kłopoty, trzeba było je często czyścić, skrobać i smarować, to pamiętam. Z układem Lucasa jest o wiele mniej zabawy i jest on trwalszy i pewniejszy, w Poldoroverze na jednych tarczach przeleciałem 92 kkm i nawet progu nie mają, tylko raz im klocki zmieniłem.

Zrzuć zaciski, przetrzyj porządnie powierzchnie oporowe blaszek prowadników na zacisku, same blaszki też oraz ich punkty stykania się z jarzmem zacisku. Wepchnij tłoczek przed założęniem zacisku do końca, załóż go razem z klockami i spróbuj wtedy ruszyć prowadnik wdłuż jego kierunku przesuwania się na prowadnikach ręką. Jeśli da się przesunąć - to jest OK. Na tej fotce te sprężynki, o których piszesz, chyba są dobrze ułożone, ale głowy nie dam. Jeśli ich nie masz - to lepiej je załóż, one pomagają we właściwym ułożeniu się klocków, a źle założone - działają wręcz odwrotnie - zakleszczają zacisk.
W moim Poldorverze mam heble Lucasa, tam razem z klockami były np. blaszki na tylne klocki, te, które naciska tłoczek, ja ich nie zamontowałem, bo to gadżet jest, tak samo z czujnikiem zużycia klocków, kabeki obciąłem i nie podłączyłem pod elektrykę, bo też uważam to za gadżeciarnię.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!