Autor Wątek: Zapieczone hamulce?  (Przeczytany 13327 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zapieczone hamulce?
« dnia: Październik 10, 2010, 14:40:23 pm »

punisher

  • Gość
Cześć. W ostatnim czasie spalanie wozu naLPG wzrosło z 8 na ok. 9.5 l/100 km. Po sprawdzeniu kilku rzeczy okazało się że nie mogę przepchnąć auta na prostej drodze. Mało tego, dwóch dorosłych gości po 90 kg nie może auta ruszyć do przodu na czystym równym asfalcie. Do tyłu ledwo ledwo i wszyscy spoceni. Nie używałem w ostatnim czasie ręcznego więc napewno to nie tył. Przejechałem autem kilkanaście km, nagrzałem hamulce, lekko pohamowałem i nadal ten problem.

Czy to wina zapieczonych hamulców czy może być jeszcze coś innego?  Widziałem posty jak je rozkręcić, więc jeśli to, auto wędruje na podnośnik i kręcę przednimi kołami. Jeśli to zapieczone - zabieram się do pracy.

I jeszcze na głupie koniec: czy na płaskim asfaltowym podłożu polonez da się samodzielnie wolno pchać do przodu i tyłu przez jedną osobę?

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 10, 2010, 14:47:12 pm »

Offline ARTUROO

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 187
  • Płeć: Mężczyzna
    • audi 80 b4 2,3 , seat alhambra 1,8 20vt , honda cbr 600f
jeżeli samochód ciężko sie toczy to podnieś go do góry i patrz które kolo trzyma

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 10, 2010, 14:54:58 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1030
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Chyba każdy osobowy pojazd jedna osoba przestawi dowolnie po równej nawierzchni. Problemem mogą być przede wszystkim hamulce albo i łożyska...
Od podniesienia auta i kręcenia ręcznie wszystkimi kołami należało by zacząć. I nie omijać tyłu tylko dlatego, że się ręcznego nie używało...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 10, 2010, 15:04:14 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Samochód osobowy na płaskim odcinku twardej drogi, gdy nie ma zaciągniętego ręcznego, hamulce mu nie blokują, a łożyska kół działają właściwie i nie są poprzeciągane, powinien dać się przepchnąć siłą jednej ręki - dosłownie. Tym bardziej, jeśli chodzi o samochód z przednim napędem. Tylnonapędowce mają nieco większe opory toczenia, ale sprawny samochód z tylnym napędem też powinien się dać przepchnąć jedną ręką.
Jak się nie daje - to coś jest nie tak. Zazwyczaj są to zapieczone hamulce kół przednich.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 10, 2010, 21:11:41 pm »

punisher

  • Gość
Chłopaki jeszcze dziś sprawdzilem toczenie się koł. Przegoniłem wóz 20 km. Bardzo mało co hamowałem. Śruby w kolach przednich nieznacznie ciepłe, z tyłu chłodne. Stanałem na czystym asfalcie, prosta niepochylona droga. Opieram się o maskę ciałem i jedna ręka pcham do tylu - powolutku jedzie ale ciężko. Teraz napieram ciałem na tył auta, wóz bardzo powoli toczy się do przou ale jeszcze ciężej.

 Więc podnośnik i sprawdziłem każde koło. Wszystkie koła kręca się - pół obrotu dwoma rękami i na luzie przeleci kazde koło maksymalnie pół obrotu, nie więcej.  Muszę dorwać inne auto i pokręcić kołami w górze :). Do tej pory nigdy nie robiłem takich testów dlatego nie wiedziałem czego się spodziewać.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 10, 2010, 21:36:03 pm »

Offline mareks#1181

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1167
  • Płeć: Mężczyzna
    • Atu+ GSI
Koło dobrze działające powinno po ręcznym rozkręceniu zrobić minimum  3 obroty pełne , żeby stanęło. Jak robią ci tylko pół obrotu to sumując ich opór masz nieżle zblokowane. I to może być pompa hamulcowa , stary płyn jak i stwardniałe uszczelki tłoczków które nie pozwalają na pełne cofnięcie się tłoczków. Najlepiej to wszystko rozebrać i wyczyścić wymieniając zużyte części.  Bo z hamownią to niema żartów. A najlepiej podjechać na diagnostykę układu hamulcowego i powiedzą Tobie co jest nie tak.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 10, 2010, 21:49:13 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
E, bez przesady, żeby trzy pełne obroty. Koło po prostu nie może mieć za dużych oporów, po prostu, powinno dać się ręką obrócić bez użycia większej siły. W Polonezie z przodu są łożyska stożkowe napinane, to nigdy nie będzie tak lekko chodzić jak np. łożysko kulkowe, które nie wymaga napinania (albo tylko nieznacznego).
W Polonezach hamulce, jak i łożyska, wymagają niestety dbania, sprawdzania i konserwacji, bardzo często zapiekają się prowadniki zacisków, zwłaszcza w wersjach z starszym układem, fiatowskim. Łożyska z przodu też co jakiś czas trzeba sprawdzić, zdjąć koło, ocenić zużycie rolek łożysk, wymienić towot na nowy, od nowa naprężyć je, itd..

Ja w swoim Poldoroverze nigdy z tym nie miałem problemu, bo co najmniej dwa razy do roku zrzucałem zaciski z przodu (lucasy), a z tyłu nie było roku, żebym bębnów nie zdjął i nie poregulował "samoregulatorów" luzu śrubokrętem, żeby ręczny brał na trzecim ząbku, a nie na trzydziestym trzecim, itd..

Polonez to samochód, względem współczesnych, całkowicie obsługowy i trzeba o nieco stale dbać, a będzie pracował niezawodnie lata całe. I chyba każdy posiadacz tego nomen-omen całkiem porządnego samochodu, wie o tym doskonale.

A propos - w moim Poldoroverze zmieniłem tarcze hamulcowe raz, we wrześniu 2005 roku, przy przebiegu samochodu równym 76 kkm. Dziś ma 168 kkm (+92kkm) - a tarcze NIE MAJĄ widocznego zużycia, zero progu na krańcach tarcz. Klocki są drugie, TRW, zmieniłem je w lato 2007 roku. W hamulcach nie ruszałem uszczelnień, są na 100% oryginalne.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 10, 2010, 22:16:05 pm »

Offline DF

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1030
  • Darek F
    • Fordy Transit MkV x 2 - 2.3 LPG i 2.0 LPG
Wystarczy zdjąc zaciski i wtedy pokrecic kołem. Wyraźna różnica będzie świadczyc o hamulcach. Poza tym nic nie dzieje sie bezgłośnie opór klocków lub łożysk jest wyraźnie słyszalny.

Pora wyłączyć radio w czasie takich testów...
"Dla triumfu zła trzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili"  Ale dobrych już jest tak niewiele, że nic nie mogą...
Nie dajcie się zwieść - nie ma epidemii...  
Niestety wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu. Jednak ja jestem nieposłuszny i gardzę tymi oraz szczerze nienawidzę tych dobrowolnych ścierw, które są niczym i krzywdzą innych.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 11, 2010, 09:24:44 am »

punisher

  • Gość
DF: dobry pomysł, chyba ściągnę zaciski. Podczas jazdy wychyliłem głowę za okno i koło przednie ledwo słyszalnie dzwoni. Na podnośniku jak pokręciłem kołami przednimi to slychać ledwo słyszalne dzwonienie klocków hamlcowych co ok. 1/4 obrotu koła. Klocki hamulcowe wymieniałem w tamtym roku, napewno są dotarte, chociaż hamuję bardzo mało - przede wszystkim silnikiem. Poznawałem wtedy budowę hamulców i pamiętam że mój nauczyciel mechanik nakładał smar na tłoczki. Napewno układ nie był odpowietrzany bał się że urwie końcówki i zostawił uważam że niesłusznie.

Przy ręcznym obracaniu podniesionych kół również ledwo slyszalnie szumi co jest pewno efektem od łożysk. Natomiast nic nie pukaw kołach, nie ma podejrzanych głośnych odgłosów w żadnym. I tak jak pisałem wyżej koła podniesione pół obrotu pokręce dwoma rękami, resztę pół obrotu pokonają same i zatrzymują się.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 11, 2010, 09:52:51 am »

Offline banned

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6585
  • Płeć: Mężczyzna
Podepnę się tutaj. Jaka powinna być odległość klocków od tarcz na Lucasie? Samochód przy lekkim hamowaniu nie ściąga ,a przy mocniejszym ucieka na prawo. Na postoju gdy wciskam mocno hamulec to często rośnie opór aż czuć/słychać takie tąpnięcie i opór nagle słabnie ,a pedał opada do normalnego maksymalnego nacisku. To wina zapieczonych zacisków czy pompa pada?
Osiągi samochodów FSO fabrycznie mierzone z 5 osobami i 50kg bagażu na pokładzie.
Kupię części nadwozia Polonez Plus kolor 44E

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 12, 2010, 19:35:33 pm »

punisher

  • Gość
Witajcie, potrzebuję Waszej kolejnej popowiedzi.

Podniosłem przednie koło, rozebrałem hamulec. Ściągłem klocki, koło lata jak marzenie bez oporów więc nie wytarte łożyska zatrzymują mi koło w miejscu. Pod gumkę od tłoków napsikałem odrdzewiacza samochodowego do rozpuszczania syfów. Żabą wciśnąlem tłok, potem naciskałem pedał hamulca, znów odrdzewiacz, kilkaziesiąt minut, znów ściśnięcie tłoka. I tak jeszcze 2 razy. Założyłem klocki, zacisk. Odpaliłem auto, pohamowałem pedałem, znów to samo. Koło przednie nie chce się kręcić na luzie. Czy to wina zapowietrzonego układu czy tłok jest zatarty i po naciśnięciu nie odbija?

Jeśli wina zatartego tłoka to:
- ile kosztują uszczelniacze + gumki i  czy lepiej kupić używany cały zacisk czy warto rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, szlifować tłoczek i wnętrze oraz odpowietrzać?

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 12, 2010, 19:49:21 pm »

Offline Rafał

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 5735
  • Płeć: Mężczyzna
    • Renault Laguna I phII 1.9 dTi RXE+
punisher, są wżery na tłoczku ? Uszczelniacze/gumki czyli reparaturka zacisku to grosze, mysle, ze max 30-40pln, wymieniasz wszystki i powinno hulać. Oczywiście jeśli tłoczek nie ma wżerów.
Były: Caro: 1.6 GLI Bosch, 1.4 GLI 16V, 1.4 GTI 16V, 1.6 GTI 16V, 1.6 GTC 16V 1997; Atu: 1.6 GLI Bosch 1997, Peugeot 106 1.0 Itinea 1997
Jest: Renault Laguna I phII 1.9 dTi 1999 RXE+

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 12, 2010, 19:56:19 pm »

Offline maciejowski

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2979
  • Płeć: Mężczyzna
    • 125p '75 | 125p '78 | 125p '80 | 125p '90 | 126p '78 | caro '96 x2 |
Cytat: "punisher"
Pod gumkę od tłoków napsikałem odrdzewiacza samochodowego do rozpuszczania syfów.
brawo! :roll:
Cytat: "punisher"
Żabą wciśnąlem tłok,
tłoczek ma wchodzić palcami.

teraz odkręcasz zacisk (uprzednio zaciskając przewód elastyczny, żeby płyn nie uciekł) bierzesz do domu, rozbierasz, czyścisz (wnętrze zacisku najlepiej przemyć gorącą wodą z płynem do garów, albo denaturatem i DOKŁADNIE OSUSZYĆ!), wymieniasz gumki, wkładasz tłoczek (jeśli ma wżery wymieniasz na nowy) i trzymasz wszelką chemię za wyjątkiem denaturatu, pasty do hamulców i płynu hamulcowego jak najdalej od elementów gumowych.
jeszcze przed montażem zacisku do auta czyścisz i smarujesz smarem grafitowym jarzmo na powierzchniach, po których przesuwają się kliny i klocki, tylko nie zapapraj przy okazji powierzchni ciernej klocków i tarczy.
po wszystkim odpowietrzasz i w drogę.
Cytat: "Rafał#1951"
mysle, ze max 30-40pln
koło mnie, mnie w sklepie 9,50 za komplet na oś.
Cytat: KGB
wtedy moze okazac sie ,ze pelno Nm ,a jakoby zadnego nie bylo - jedna malutka przekladnia ,tak wiele ubylo ...

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 12, 2010, 20:07:51 pm »

punisher

  • Gość
Maciejowski, i Rafał:  "Odrdzewiacz samochodowy" zaproponował mechanik z pewnym stażem od niego pożyczyłem dokładnie to tego celu wczesniej mu wytłumaczyłem o co mi chodzi i co zamierzam zrobić. Nie zauważyłem na tłoczkach wżerów bo nie przyglądałem się w tym kierunku :(.  Jeżeli coś da się naprawić to staram się to zrobić sam bo dzięki temu więcej się nauczę stąd moje głupie pytania.

- Czy możliwe aby jażma dociskowe przeszkadzały w odskakiwaniu klocków?
- Do wypchnięcia tłoczka potrzebuję chyba sprężonego powietrza z kompresora, tak?
- Z tyłu auta mam stalowe przewody hamulcowe i są szczęki mimo rocznika 91. Ktoś musial wymieniać :). Zatem przednie mają węże, czym najlepiej ścisnąc węże hamulcowe na czas wymiany zacisków?

Jutro znów zabieram się do pracy nad hamulcami.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 12, 2010, 20:46:37 pm »

Offline altowiolista

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 660
    • Atu i Caro-oba GSi, Borewicz 1,? '83, Caro+ GLI, Atu-
Odrdzewiacz i inne oleje powoduje spęcznienie gumy, a więc blokuje tłoczek i de facto hamulec. Niestety, wielu mechaników nie ma o tym pojęcia, sam byłem świadkiem, jak "mechanik" zapsikał zaciski WD - 40. Rozumiem, że dla kogoś nie warto się starać, w końcu przyjedzie znowu :roll:
Tłoczek powinien dać się wyjąć poprzez obracanie, no chyba że jest już zablokowany, wtedy można go wycisnąc pedałem hamulca, ale trzeba się pogodzić z wyciekiem płynu z zacisku. Można też pośrednio rozwiązać: wycisnąć, ale nie do końca, bp końcówka powinna iść lekko. Jak się odkręci przewód hamulcowy, to wtedy proponowałbym zatkać wylot. Elastyczny przewód, zwłaszcza kilkuletni, raczej się nie ucieszy, gdy go zgnieciemy zaciskiem stolarskim.
Altówka, Alaska, mój Anioł albo Atu. Jak by nie patrzeć - warto żyć! A teraz mam jeszcze Borewicza!!

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 12, 2010, 21:24:00 pm »

punisher

  • Gość
OK, będę unikał takich mechaników, skorzystam tylko z Waszych rad.
Kolejna myśl mnie dotyka: czy może być tak, że zapowietrzony układ będzie blokował odbijanie klocków i blokadę kół? Czy jest sensu bawić się w odpowietrzenie czy od razu myśleć o ściągnięcie zerodowanych zapieczonych tłoczków w zacisku które muszę doszczędnie rozkręcić? I jeszcze pytanie o odkręcenie przewodów ciśnieniowych od zacisku - czy z tym jest problem i mam przygotować się na jakąś niespodziankę?

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 13, 2010, 00:37:31 am »

Maniac1

  • Gość
Nie udało mi się odkręcić przewodów przy kołach tylnych - objechały śruby mimo usilnych starań. Ale też próbowałem normalnym kluczem 10 bodajże. Poradziłem sobie tak, że odkręciłem cylinderki (2 śruby) i cały cylinderek odkręciłem nie ruszając przewodów. Więc bez klucza nie podchodź.

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 13, 2010, 00:46:51 am »

Offline maciejowski

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2979
  • Płeć: Mężczyzna
    • 125p '75 | 125p '78 | 125p '80 | 125p '90 | 126p '78 | caro '96 x2 |
przewody muszą puścić nawet jak nie chcą. jeśli klucz nie daje rady to bierzemy morsa, albo francuza.
jedynie z odpowietrznikami mogą być problemy, bo lubią się ukręcać.
Cytat: KGB
wtedy moze okazac sie ,ze pelno Nm ,a jakoby zadnego nie bylo - jedna malutka przekladnia ,tak wiele ubylo ...

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 13, 2010, 10:26:25 am »

punisher

  • Gość
Chłopaki, a to nie jest tak, że zapowietrzony układ blokuje odskakiwanie tłoczka?
I drugie pytanie: czy jest możliwe wyciągnięcie tłoczka do czyszczenia i czyszczenie jego gniazda bez odkręcania przewodu giętkiego pozostawiając zacisk w aucie?

Zapieczone hamulce?
« Odpowiedź #19 dnia: Październik 13, 2010, 10:54:14 am »

Offline Cyneq

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 503
  • Płeć: Mężczyzna
    • Fiat 125p '79
Cytat: "BXMaster"
Podepnę się tutaj. Jaka powinna być odległość klocków od tarcz na Lucasie? Samochód przy lekkim hamowaniu nie ściąga ,a przy mocniejszym ucieka na prawo. Na postoju gdy wciskam mocno hamulec to często rośnie opór aż czuć/słychać takie tąpnięcie i opór nagle słabnie ,a pedał opada do normalnego maksymalnego nacisku. To wina zapieczonych zacisków czy pompa pada?


Wymień przewody elastyczne. W lukasie zacisk sam z siebie sie nie zapiecze, a to "tąpnięcie" to własnie dość standardowy objaw rozwarstwionego przewodu.

I ogólna uwaga do reszty ekipy - jak już robicie coś w hamulcach to wymieńcie te przeowdy oraz płyn, a nie kombinujcie czym jeszcze dobić ten nieszczęsny przewód żeby dwie krople nie spadły, pomysłów ze ściskiem stolarskim nie skomentuje :P

I jeszcze jedno - NIGDY ale to NIGDY nie odkręcamy końcówek przewodów kluczem płaskim. Kupujemy jak sama nazwa wskazuje klucz do przewodów, taki 6 kątny bez jednego segmentu, który daje się nałożyć na przewód.
10tka, czasem występuje w poldku też 11tka.