Autor Wątek: problem po wymianie szczęk  (Przeczytany 4352 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

problem po wymianie szczęk
« dnia: Październik 26, 2010, 19:48:28 pm »

Offline Jaro

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 718
  • Ukryta opcja niemiecka
    • Caro Orciari OHV
Hmmm, będę strzelał, rozpierak skręcił do oporu i poskładał z blaszką jak Bozia przykazała?
LOW & SLOW

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 26, 2010, 19:55:44 pm »

Offline matucha

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2701
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96
    • http://www.osp.piaski-wlkp.pl
A jak założyłeś bęben, to dało się go ręką okręcić?
Ktoś, kto zaprojektował Poloneza, wiedział, że się kiedyś urodzimy...

Polonez Caro 1,6 GLI LPG, Polonez KOMBI 1,6 MPI LPG & Dacia Sandero Stepway 1,6MPI LPG
Lublin 3 KOMBI 2,4TD & Renault KANGOO Fairway 1,5 DCI Privilege ;)

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 26, 2010, 20:34:26 pm »

Offline Jaro

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 718
  • Ukryta opcja niemiecka
    • Caro Orciari OHV
Z przebiegiem średnica bębna by się zwiększała, a nie zmniejszała. Zwróciłeś uwagę przy zakładaniu, czy bębny mają rant? Jeśli tak, to rozumiem, że oddałeś je do przetoczenia?

A od pasowania szczęk jest rozpierak z automatyczną regulacją :mrgreen:
LOW & SLOW

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 26, 2010, 20:49:36 pm »

Offline matucha

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2701
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96
    • http://www.osp.piaski-wlkp.pl
DaMaGe, trzeba było zluzować ręczny przed zakładaniem szczęk, a nie regulować go dopiero po założeniu.
Ktoś, kto zaprojektował Poloneza, wiedział, że się kiedyś urodzimy...

Polonez Caro 1,6 GLI LPG, Polonez KOMBI 1,6 MPI LPG & Dacia Sandero Stepway 1,6MPI LPG
Lublin 3 KOMBI 2,4TD & Renault KANGOO Fairway 1,5 DCI Privilege ;)

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 27, 2010, 00:08:45 am »

Offline pigini

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 471
  • Płeć: Mężczyzna
  • Caro+/- ? 1,4 16v 1994
rozłóż to i poskładaj od nowa puki jeszcze jest pogoda :wink:
 jak na moje oko za mocno jest rozpierak "rozkręcony" zdejmij bęben   i popuść rozpierak o ząbek czy dwa.
Nie ma sensu czekać aż sie dotrze czy ułoży :?
Jeśli nie potrafisz naprawić czegoś młotkiem, masz problem natury elektrycznej.

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 27, 2010, 17:38:01 pm »

Offline DaMaGe

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1263
  • Płeć: Mężczyzna
    • PN C+ 1.6 GLI `2000
juz dziala:D

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 27, 2010, 18:12:20 pm »

Offline matucha

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 2701
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro '96
    • http://www.osp.piaski-wlkp.pl
Cytat: "DaMaGe"
juz dziala:D


I co było?  :wink:
Ktoś, kto zaprojektował Poloneza, wiedział, że się kiedyś urodzimy...

Polonez Caro 1,6 GLI LPG, Polonez KOMBI 1,6 MPI LPG & Dacia Sandero Stepway 1,6MPI LPG
Lublin 3 KOMBI 2,4TD & Renault KANGOO Fairway 1,5 DCI Privilege ;)

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 27, 2010, 19:32:50 pm »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Ja osobiście nie pozwoliłbym sobie jeździć moim Poldoroverem, gdyby tylne koła nie dały się obracać ręcznie przy odpuszczonym ręcznym i skrzyni biegów na luz.
W Polonezach z hamulcami Lucasa z tyłu są "samoregulatory", które trzeba ręcznie regulować, bo same nie działają. Polega to na mozolnym pokręcaniu nakrętki zapadkowej śruby rozpieracza śrubokrętem co jakieś dwa-trzy ząbki i zakładaniu ręcznie bębna hamulcowego, by sprawdzić, czy jeszcze się nie zakleszcza, czy już zaczyna blokować.
Ja tak dwa lata temu bawiłem się w moim Poldoroverze, gdy uznałem, że jest za duży luz na pedale sprzęgła, a wszystko pod względem braku powietrza i wycieków w układzie jest OK. Winnym był za duży luz pomiędzy szczękami a bębnami. Wyregulowałem to sobie tak, że na trzecim zębie już blokowało koła na piasku, dosłownie był prawie na styk - ale nic się nie grzało i tylne koła, po podniesieniu samochodu, gdy skrzynka była na luz, dały się obracać dosłownie dwoma palcami.
Ważnym jest, żeby robić to na całkowicie odpuszczonym ręcznym, nie tylko na dźwigni, ale też na półksiężycu, tam, gdzie się go reguluje, linka ma wisieć.
Ważne też jest, żeby sprawdzić, czy plastikowe kołki, służące do odblokowywania szczęk nie podlazły pod tylne szczęki i ich nie blokują. Przy zakładaniu szczęk trzeba na to uważać.
Same szczęki zakłada się i zmienia prosto, warto jednak dogiąć mocniej sprężynkę zapadki nakrętki trzpienia samoregulatora, żeby potem, jak założy się na nią jej sprężynkę, dobrze była nią dociskana do nakrętki - wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że będzie działać, jak należy.
Same trzpienie najlepiej rozebrać, wyczyścić i leciutko przesmarować jego gwint, sprawdzając, czy jego nakrętka daje się palcami nakręcać na niego bez użycia siły..
Przed założeniem szczęk trzeba przesmarować leciutko punkty stykania się ich z tarczą tylną hamulca. Po założeniu ich i zablokowaniu ich trzpieni, warto walnąć je nie za mocno młotkiem gumowym we wszystkich kierunkach, żeby się ułożyły i wszystko ze sobą przesmarowało.
Cylinderki praktycznie są niezniszczalne i bezobsługowe, w moim czternastoletnim Poldoroverze nigdy nie były ruszane i nie będą długi czas - bo nie ma takiej potrzeby. Jest tylko kłopot z ich odpowietrznikami - bo jest duże ryzyko, że się ukręcą.
Bębny to samo, jeśli heble nie były zepsute albo źle złożone - to są praktycznie wieczne. W Polonezach są porządne, staliwne, grube bębny, które są trwałe i mają bardzo duży zapas materiału do ścierania, to nie są blaszane wytłoczki jak w Oplach czy innych półsamochodach.
Linkę ręcznego warto raz na parę lat zdjąć, lub najlepiej wymienić na nową. To samo mechanizm ręcznego, co parę lat prosi się o rozebranie i przesmarowanie.
Generalnie - jak się poldka traktuje odpowiednio - tj. delikatnie - to hamulce w nim, zwane słusznie, spowalniaczami, są bardzo trwałe, co potwierdzam osobiście - na jednych tarczach (Bremo) zrobiłem nim 92 kkm, i tylko raz wymieniłem klocki z przodu, tarcze do dziś nie mają nawet najmniejszego progu, na spokojnie mają przed sobą jeszcze co najmniej 50 kkm zupełnie bezproblemowej jazdy.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 28, 2010, 22:04:49 pm »

Offline DaMaGe

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1263
  • Płeć: Mężczyzna
    • PN C+ 1.6 GLI `2000
czlowiek na bledach sie uczy...wazne ze sam sie tego podjalem a jeszcze miesiac temu byla to dla mnie czarna magia- nie lubie ukladanek sprezynek itp:P     dzieki za porady:)   hamulce piknie dzialaja:)

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 31, 2010, 20:26:59 pm »

mbi

  • Gość
Cytat: "oprawca_1978"

W Polonezach z hamulcami Lucasa z tyłu są "samoregulatory", które trzeba ręcznie regulować, bo same nie działają. Polega to na mozolnym pokręcaniu nakrętki zapadkowej śruby rozpieracza śrubokrętem co jakieś dwa-trzy ząbki i zakładaniu ręcznie bębna hamulcowego, by sprawdzić, czy jeszcze się nie zakleszcza, czy już zaczyna blokować.


Dodam, że jęśli się tak zrobi podczas gdy samoregulatory nie działają to ręczny się będzie pogarszał w miarę zużycia szczęk, podobnie hamulec nożny może później "łapać" bo luz między szczękami a bębnami będzie coraz większy (bo okładziny się ścierają) i tłoczek będzie musiał więcej wyjść żeby zacząć hamować.

Faktem jest że ten patent często nie działa i ciężko jest to ustawić tak żeby działały te samoregulatory. Co ciekawe taki sam patent jest w Vectrze, Corsie, Nubirze i chyba nie tylko.

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 01, 2010, 07:50:28 am »

Offline Stingerek

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 6140
  • Płeć: Mężczyzna
    • Caro 1.4
    • http://www.thg.pl
Dziwne.. u mnie samoregulatory normalnie działają. Tyle tylko że ludzie jak zmieniają szczęki... to na tym wymiana się konczy : a tymczasem "zestaw naprawczy" 11zł, wszystkie sprężynki. I jest 100% ok. Spreżyny też tracą swoje właściwości. Podczas kiedy starą mogłem naciągnąć spokojnie jedną ręką, nowe musiałem naciągać.... tak "jebut twoju mać"

Gdzieś głęboko pod Moimi i Twoimi powiekami, tam gdzie czarów jest miasteczko spotkasz mnie...

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #11 dnia: Listopad 01, 2010, 08:20:40 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Wg mnie, po osobistych doświadczeniach w Polonezie, niedziałanie tych samoregulatorów polega na tym, że po pierwsze - blaszki sprężynek zapadki za słabo dociskają do nakrętki trzpienia samoregulatra (co można poprawić doginając odpowiednio tą blaszkę), a po drugie - sama nakrętka ma za słabe zapadki, blaszka po prostu ślizga się po nich, zamiast pociągać wąsem nakrętkę i wydłużać nieco trzpień.
Zapewne wiele zależy od dokładności wykonania tych części, oporu nakrętki na gwincie, siły sprężyny zapadki, itd..
W moim Polonezie bez podciągniecia co jakiś czas tych nakrętek ręcznie powstawał za duży luz na szczękach, co było efektem powstawania za dużego luzu na pedale hamulca i późniejszym "braniem" hamulców.
Możliwe, że jakbym powymieniał te trzpienie,blaszki i nakrętki na nowe, to samoregulacja pojawiłaby się ponownie.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 01, 2010, 08:57:41 am »

Offline Mardas#1946

  • Witajcie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 785
  • Płeć: Mężczyzna
    • ATU + GSI 1,6,2000 r. LPG-AL 700,70U,klimatyzacja Fab. kontrolka AFR
Cytat: "Stingerek"
Dziwne.. u mnie samoregulatory normalnie działają. Tyle tylko że ludzie jak zmieniają szczęki... to na tym wymiana się konczy : a tymczasem "zestaw naprawczy" 11zł, wszystkie sprężynki. I jest 100% ok. Spreżyny też tracą swoje właściwości. Podczas kiedy starą mogłem naciągnąć spokojnie jedną ręką, nowe musiałem naciągać.... tak "cenzura twoju mać"


U mnie też nie ma problemu od 10 lat.Raz na początku, po kupnie poldka, przesmarowałem smarem wszystkie elementy współpracujące ze szczękami i mam spokój do dziś.Wszystko pięknie działa :D
Mardas- Jimi wiecznie żywy !!!!!!!!!!!! ,a moje ATU nie do zdarcia !!!!!!


http://www.polskajazda.pl/Samochody/FSO/Polonez_ATU/108123

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 01, 2010, 09:04:24 am »

Offline OLO

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1175
Cytat: "oprawca_1978"
które trzeba ręcznie regulować, bo same nie działają

Sranie w banie. Trzeba sprawdzic czy działają na zdjętym bębnie przez delikatne naciskanie i puszczanie hebla. 2 osoba. Pazur musi ślizgac się po nakrętce w dół i rozkręcać ropierar przy ruchu powrotnym. Jak ni to rzeba go dogiąć. Jak sie już zaslży bębny to słychać takie ciche "cząg" w momencie zadziałania regulatora.
Są kijowe - przyznaje, ale działają jak sie im poświęci troche uwagi.
Były:
PNC 1.6 GLE 95
PNC 1.6 DOHC 91
PNC 1.5 GLE 93 EVO 1
PNC 1.5 GLE 94 EVO 2
PNC 1.6 GLI 95 EVO 3
PNC 1.5 GLE 94 EVO 4
PNC 1.4 GLI 96 EVO 5
PNC 1.9 D 96 EVO 6
PNC 1.6 GSI 99 EVO 7

Karetka 1.6 GLI 97 EVO 8
PN 1.5 SLE 90 EVO 9

problem po wymianie szczęk
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 01, 2010, 09:28:57 am »

Offline oprawca_1978

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 575
Wszystko widać zależy od egzemplarza. W moim - wg mojej oceny - nie działają jak trzeba, choć może jestem przewrażliwiony. Regulowałem je ręcznie, wcześniej ze dwa -trzy razy rozbierałem w atomy, czyściłem, składałem, smarowałem gdzie trzeba, co trzeba podginałem, itd.. - i nie działa to tak, jak mi się wydaje, powinno.
Może, jak będzie mi się chciało, znów to rozbiorę i przejadę pilnikiem zapadki tych nakrętek, powiększę dołki i naostrzę jej zapadki, dognę jeszcze mocniej blaszki, może zacznie toto działać jak trzeba. Poldi i tak już nigdy na drogi w zasadzie nie wyjedzie, stoi mi od roku jako eksponat, nie wiem, czy będzie mi się chciało z tym bawić, bo mam silnik w nim do wyjęcia, ale może.
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubańczykom!