A ja powalczyłem dziś z hamulcami z misją skończenia tego dzisiaj i nawet nawet to wyszło - poldek już się z grubsza nadaje do jazdy, w środę (jak w międzyczasie natłukę kilometrów) odpowietrzę jeszcze raz.

Ogólnie przez ostatni miesiąc:
- zakonserwowałem przód, tył, progi i drzwi oraz błotniki z przodu
- założyłem orciari na boki (na razie jeszcze prace w toku

)
- wymieniłem przewody elastyczne, uszczelki wszystkich tłoków, tarcze z przodu, wszystkie klocki, linkę ręcznego i płyn hamulcowy
Pozostało: złożyć wnętrze do kupy, dokończyć orciari i zrobić te hamulce na takie 101% - będzie git, na czerniewice się zjawię.

Ogólnie przemyślałem sprawę i powiem Wam - wojny nazwanej FSO Polonez się nie wygra, ale poszczególne walki można.
