W drodze z pracy do domu, wlatując do mnie na wieś nagle w aucie i spod maski kłęby białego dymu.
Myślę, pewno wąż któryś strzelił - znowu qrwa.
W okolicach kolektora wydechowego/portek leci gumowe kolanko, pomyślałem że to z niego leci, blok osikany płynem, część grodzi, puszka filtra. Dokulałem się do domu - kolanko gumowe owinąłem szmatą - wytrzymała 1 kilometr. Zanim dobrze wystygło wziąłem się do roboty, oczywiście przypłaciłem to kilkoma małymi oparzeniami...zdjąłem kolanko, podstawiłem michę pod auto, a tu okazało się, że znajdujący się w pobliżu korek spustowy płynu w bloku był obluzowany. Dokręciłem sqrwysynka, następny korek, tym razem w zaślepiający kanał powrotny oleju, leżał sobie na rozruszniku. Deczko mnie to wqrwiło więc go przykręciłem, zalałem układ płynem, odpaliłem, nagrzałem, odpowietrzyło się qrestwo, a teraz się "odpowietrzam" przy browarku, bo poza tą małą awarią, to cały dzień miałem zje(*ny
