Kto normalny tak jeździ? Naprawdę proponuje modom uciąć te dywagacje bo szerzy się tylko debilizm na forum ...
Nawet gdyby ktoś się chwalił jak dzwona wywalił, to jest to do pewnego stopnia pożyteczne, bo się można dowiedzieć w jakich okolicznościach doszło do wypadku i uczyć się na cudzych błędach. Przeszarżowane hamowania w kontrolowanych warunkach to doskonały pomysł, bo dzięki temu się wyrabia czucie i hamulca, i się wie ile on potrafi.
http://www.youtube.com/watch?v=tUC4HigWdasUważam przy tym że naprawdę większym problemem od hamulców są ruchy tylnego mostu- nawet w źle wyważonym hatchacku przy powiedzmy 120 można dość gwałtownie zdać lekki skręt i ile nie zrobimy nic głupiego z pedałem gazu, auto jedzie tam gdzie powinno. W Polonezie trzeba to robić arcypłynnie i delikatnie, albo korygować skręt 2-3 razy bo most się przesuwa i auto najpierw samo sobie zacieśnia a potem prostuje trajektorię- i to przy sprawnych tulejkach i na resorach i na kościach. Niezastosowanie seryjnie prostowodu Watta było zbrodnią przeciwko temu autu.

kluczowy wplyw ma czynnik ludzki, a to trudno przeskoczyc,
Otóż to. Co z tego że babka która godzinę temu obok mnie wywaliła dzwona, miała nowiutkie Volvo z fantastycznymi hamulcami, zawieszeniem i baterią komputerów, skoro nie była w stanie stwierdzić po jakich pasach jadą inne samochody. Pierwsze Porschaki Zasady, jak sam wspomina, też traciły hamulce po trzech hamowaniach, a rozpędzały się do 180, 220, czasami 250km/h i kierowca który nimi tak jeździł, skończył w tym roku 84 lata - skądinąd polecam jego książkę "Rajdy świata" jazda po pustyni ponad 200km/h z zepsutym zawieszeniem to musiało być coś- sam autor pisze że przeżycie przy tej prędkości w dużej mierze zależało nawet od kierunku i siły wiatru.
Wszystko można robić, pod warunkiem że się to umie robić i się dokładnie wie gdzie się kończą możliwości podzespołów. To że intensywna jazda przyśpiesza zużycie podzespołów powinno być zupełnie oczywiste (choć zryw na pierwszym biegu raczej jest dla mostu gorszy niż 160 na liczniku), jazda z wysokimi prędkościami jest bezpieczna tylko po przygotowaniu i w pewnych warunkach, np. na dobrej, trzypasmowej autostradzie przy minimalnym ruchu.