Jeśli samochód jest zarejestrowany (obojętnie na kogo) to musi mieć oc i nikogo nie interesuje, czy on jest, czy może została po nim kupka rdzy, lub tylko sam dowód rejestracyjny.Niema tłumaczenia, że stoi gdzieś daleko, za górami, za lasami i nikomu nie szkodzi.Żeby nie płacić, to wyzłomuj, albo sprzedaj.Innej (legalnej) opcji niema.Nie liczymy tu opcji z żółtymi blachami itd. bo to nie jest dostępne dla każdego od ręki i nie na każde auto.Niestety, prawo u nas jest przeciwko obywatelowi, bo gdyby było inaczej, to kupujesz takiego poloneza, idziesz do WK z tablicami i dowodem, wyrejestrowujesz rzęcha i szybko do ubezpieczalni i na podstawie świstka z WK, skreślają Cię z "ewidencji" i masz spokój.Oczywiście, takim autem nie wolno się poruszać po publicznych drogach i żeby to wyegzekwować, to musieli by przyładować ze 100 000 kary, żeby się taki jeden z drugim bał.Oczywiście, wtedy można z takim autem zrobić, co się tylko podoba, złomować całe, albo rozebrać i złomować to, co niepotrzebne, albo zrobić z niego kurnik/zielnik, czy co tam się chce.W każdym razie, wtedy był by problem z głowy, bo można by kupić każdego poloneza, czy inne auto, bez stresu i problemów z oc.Niestety, mieszkamy, gdzie mieszkamy i możemy tylko pomarzyć.Jak ktoś jest "zaradny" i ma "kontakty" to jeszcze idzie sobie poradzić, no bo co innego pozostało? Niektóre złomy, są skłonne przyjąć samą karoserię, oczywiście gratis i wydadzą stosowny papierek, ale to opcja tylko dla "biznesmenów" którzy żyją z handlu częściami innymi, niż blacharskie.Jeśli ktoś chce sobie kupić auto i zachować je w całości, nie płacąc przy tym oc, to musi troszkę zakombinować.
A co do sprawdzania ciągłości ubezpieczenia, to nie jest tak, ze siedzą sobie tam w tym UFG i codziennie śledzą "słupki" żeby wyłapać kogoś, kto się spóźnił dzień z zapłatą.Gdyby było inaczej, to tacy szczęściarze, dostawali by z automatu odpowiednie pisma, a nie wpadali dopiero przy okazji np. kontroli drogowej, albo kraksy.Tam w UFG, też siedzą tacy sami urzędnicy, jak wszędzie i też, tak samo im się nie chce przemęczać.Zapewne jakiś procent pojazdów jest tam sprawdzany, ale podejrzewam, że sa to głównie "zawiadomienia od życzliwych" niż wyrywkowa kontrola.Nie wiem do końca, jak sprawa się ma z ubezpieczycielami, czy muszą przekazywać do nich dane o uchylających się od płacenia, ale nawet jeśli to może jednak wolą nie odstraszać klientów i samemu ich jakoś zmotywować.