No to właśnie to miałem na myśli, że dane działanie przeprowadza się w czasie, lub, jak to u nas bywa, po wystąpieniu "zdarzenia" a nie na długo przed nim.To trwonienie pieniędzy.
Mam nadzieje, że jednak ta niby zima, wpadła tylko na chwilę.Przyzwyczaiłem się już do takich zim, jakie były ostatnio i tak już mogło być.Nie lubię zimna.No i polonez się z zimą, a właściwie, z solą, nieszczególnie lubi.U mnie drugi dzień temperatura w nocy spadła do -4/-5 więc to nie żarty.Rano ziemia skuta jak beton.Najgorzej się przyzwyczaić w pierwsze dni, bo jeszcze trzy dni temu, chodziłem rozebrany do koszuli praktycznie.Takie dziwne skoki temperatury, jakie ostatnimi czasy u nas występują, wcale dobrze nie służą naszym organizmom.W pierwszej połowie listopada, latało się w podkoszulku, a teraz temperatura na minusie.Popierdzieliło się wszystko totalnie.Za jakiś czas pewnie znów się ociepli, bo nie wierzę, że zima będzie już na stałe.