-= LINKowisko =-

[śledzik]

Uważam że w dzisiejszych czasach mając rodzinę, małe dzieci trzeba mieć w miarę bezawaryjny samochód. Może być to polonez, byle by byl w pełni sprawny. Chociaz mi poloneza do codziennej jazdy akurat szkoda

Od conajmniej 7 lat prawie że codziennie widuje rodzine 2+2, ktora jezdzi caro + i sie tego nie wstydzi i sądząc po stanie tegoz ze poloneza bede ich widziec przez kolejne lata. Ja tez bym na codzien jezdzil Polonezem, gdybym byl odważny wsadzic mu gaz, a ze uroilem sobie konkretne przeznaczenie swojego Poloneza, to narazie marnuje sie moja ciezka praca przy blacharce ale na szczęście do uratowania bez zdecydowanie wiekszych ingerecji w blache a na pozostale fanaberie kasa leci w skarpetę

[banned]

Wiem ze nasi ojcowie czy dziadkowe tak żyli ale czasy się zmieniaj i standard życia idzie w górę

Jeszcze 10 lat i będziesz oszczędzał na obiedzie żeby mieć bilet na autobus.

[Buźka]

Jeszcze 10 lat i będziesz oszczędzał na obiedzie żeby mieć bilet na autobus

Trochę zbyt optymistycznie to zakładasz. Ja myślę, że góra 5, patrząc na to, co się teraz dzieje i w dobrą stronę to nie zmierza. Ci naprawdę bogaci sobie poradzą, ale ci "aspirujący" i cała reszta, może mieć nieciekawie. Im więcej mamy, tym więcej mogą nam zabrać.  Tylko nad jednym się zastanawiam. Mianowicie, czy to tylko plan dla Polski, czy cały świat będzie w czarnej dupie? No, może poza pewnymi wyjątkami.

Od conajmniej 7 lat prawie że codziennie widuje rodzine 2+2, ktora jezdzi caro + i sie tego nie wstydzi i sądząc po stanie tegoz ze poloneza bede ich widziec przez kolejne lata

Czyli chyba nieliczni z normalnych ludzi, którzy nie przeliczają tak, jak większość "zesraj się, a nie daj się". A to jacyś młodzi ludzie, tak do 40 lat, czy raczej już ponad 5 dych? Caro plusy naprawdę są w miarę normalnie wyglądającymi autami. Oczywiście pomiędzy autami po 2010 roku, a nimi, jest już coraz większa przepaść, ale z tymi do, powiedzmy, 2005-go, jeszcze się w miarę mieszają w tłumie. Im bardziej zadbany egzemplarz, tym lepiej, bo odpada przynajmniej jeden powód do nabijania się-rdza. Mi już ze 2 różnych gości rzuciło tekstem "Chłopie, dbaj o niego" i ewidentnie mówili to szczerze.

[śledzik]

Wiecej niz 40 lat napewno nie maja. Mysle, ze najstarsze dziecko które mają to na oko 8-10 lat

[banned]

Moja siostra ze szwagrem do swojego ślubu jechali Ładą Żiguli. Później dwóch gości śpiewało po rosyjsku Świętą Wojnę.
https://www.youtube.com/watch?v=C2N366xn6V4&bpctr=1602831794

A temu szwagrowi w dwóch Skodach, obie poniżej 200 tys. km, jedna nie miała nawet 100, wybuchły silniki, z tego raz przy wyprzedzaniu. Tyle że to nie on te Skody kupił, tylko auta kupiła mu firma. On własnego auta w ogóle nie ma.

[utek]

Moja siostra ze szwagrem do swojego ślubu jechali Ładą Żiguli. Później dwóch gości śpiewało po rosyjsku Świętą Wojnę.
https://www.youtube.com/watch?v=C2N366xn6V4&bpctr=1602831794

A temu szwagrowi w dwóch Skodach, obie poniżej 200 tys. km, jedna nie miała nawet 100, wybuchły silniki, z tego raz przy wyprzedzaniu. Tyle że to nie on te Skody kupił, tylko auta kupiła mu firma. On własnego auta w ogóle nie ma.

To już chyba bardziej wina łącznika pomiędzy pedałami i kierownica. Każde auto ma jakąś granice wytrzymałości, nawet służbowa skoda. Mój kolega też pomógł wystawić korbę w słynnym TDI, ale nie oszukujemy się, przy normalnej jeździe zdążyłyby zastukać panewki nim rozwaliło blok.

[banned]

przy normalnej jeździe zdążyłyby zastukać panewki nim rozwaliło blok.

No cóż, ja tam nie widzę różnicy między przyspieszaniem na torze wyścigowym, a przyspieszaniem podczas prawidłowo wykonywanego manewru wyprzedzania.
Jedno i drugie trzeba robić jak najszybciej.

[śledzik]

Ale nie przeciazajac silnika a w przypadku TDI nie krecic do odciecia, gdzie diesel nie lubi byc kreconym

[banned]

Ale nie przeciazajac silnika a w przypadku TDI nie krecic do odciecia, gdzie diesel nie lubi byc kreconym

OHVka nie wybuchała, a wy VW bronicie...
To że 2.0 TDI wybuchały to nawet VW uznał za swoją winę, inaczej by nie poprawiał tych silników.

[utek]

przy normalnej jeździe zdążyłyby zastukać panewki nim rozwaliło blok.

No cóż, ja tam nie widzę różnicy między przyspieszaniem na torze wyścigowym, a przyspieszaniem podczas prawidłowo wykonywanego manewru wyprzedzania.
Jedno i drugie trzeba robić jak najszybciej.

A przez ile setek kilometrów dawał wcześniej z gazem w podłodze? Wystarczy popatrzeć na ulicach co potrafią firmowe auta.

[banned]

A przez ile setek kilometrów dawał wcześniej z gazem w podłodze? Wystarczy popatrzeć na ulicach co potrafią firmowe auta.

Tego to ja już nie wiem, ale ten silnik akurat był znany z bardzo cienkich ścianek bloku i rozpadających się pomp oleju.

Osobiście uważam że póki pracuje w prawidłowej temperaturze, to silnik samochodu seryjnego powinien wytrzymywać ostre traktowanie.
Emerycką jazdą to można duży przebieg wykręcić i na silniku który ładuje 3 bary doładowania, tylko chyba nie o to chodzi w aucie do jazdy na długich trasach żeby nie można było dodać gazu dłużej niż przez 300km ze strachu że motor wyleci w powietrze.

Zresztą jak popierdolony to akurat w rodzinie jeździł mój wujek który Caro 1.6 GLI standardowo podróżował gdzie się dało z prędkością maksymalną, a jak kupił sobie Nubirę II 1.6 to już w ogóle dostał małpiego rozumu, i na autostradzie dokręcał do 190km/h i nie schodził poniżej 180, a przez wsie przejeżdżał niekiedy 150. Potwornie bałem się z nim jeździć, bo wyprzedzał na wariata. Ale silnik jakoś mu nie wybuchał, z wyjątkiem szwankującej instalacji LPG drugiej generacji która czasami strzelała w dolot, a raz tak wystrzeliła że rozpieprzyła w drzazgi plastikowe części i wybiła do blachy dziurę w wygłuszeniu maski.
Dobiła ten silnik dopiero awaria uszczelki pod głowicą i uporczywa jazda bez płynu chłodniczego.

[utek]

Ścierających zębatek napędu pompy oleju.

[Morfina]

Niema złych samochodów, są źli użytkownicy. Każde auto jest dobre na swój sposób,po prostu każde tylko wymaga od użytkownika większej lub mniejszej uwagi 

[utek]

Banned, co ty masz za problem z tym wybuchającym silnikiem? I on nie wybuchał, tylko zacierał na panewce, przez co czasami wystawił korbę bokiem. VW poprawił ten silnik i ma bardzo dobrą opinię, równą 1.9. Wiesz ile Polonezów skończyło z wybitymi dziurami w blokach, panewkami w misce olejowej itd. Tylko kto w tamtych latach miał dostęp do internetu żeby o tym pisać? Puść taką OHV w eksploatację przedstawicielowi, to wykończy go po 30kkm.


A co do Twojego wujka, to rzeczywiście szaleństwo. 190 na autostradzie, jestem pod wrażeniem braku odpowiedzialności. Skandaliczne zachowanie.

[banned]

Niema złych samochodów, są źli użytkownicy. Każde auto jest dobre na swój sposób,po prostu każde tylko wymaga od użytkownika większej lub mniejszej uwagi 

Zwłaszcza ten Mercedes co podpalił użytkowniczkę, a potem sam jechał po autostradzie.

Wiesz ile Polonezów skończyło z wybitymi dziurami w blokach, panewkami w misce olejowej itd.

Tylko że OHV nigdy nie było pancernym silnikiem, a w Polsce jeszcze było robione ze złych materiałów i często niechlujnie składane.
Podejrzewam że gdyby jednak puścić w obroty takiego Forda Pinto albo starego FIRE który miał 50KM z litra i odcięcie przy 5600, to by jednak nie udało się nikomu wystrzelić korby bokiem.

PS. Szwagier nie jest przedstawicielem.

[utek]

To przepraszam. Jeżeli nie jest przedstawicielem, to zapewne szanuje swoje służbowe auto.

Ty naprawdę wierzysz że ten silnik wybuchł ot tak przy tym wyprzedzaniu? Bez żadnych wcześniejszych objawów?

Ten 2.0 też nie był pancernym silnikiem, tylko eksperymentem przeprowadzanym na klientach. Żeby zyskać miano pancernego silnika, to trzeba zostać przetestowanym przez klientów przez kilkanaście lat.

[mp79]

jak kupił sobie Nubirę II 1.6 to już w ogóle dostał małpiego rozumu, i na autostradzie dokręcał do 190km/h i nie schodził poniżej 180, a przez wsie przejeżdżał niekiedy 150. Potwornie bałem się z nim jeździć, bo wyprzedzał na wariata. Ale silnik jakoś mu nie wybuchał, z wyjątkiem szwankującej instalacji LPG drugiej generacji która czasami strzelała w dolot, a raz tak wystrzeliła że rozpieprzyła w drzazgi plastikowe części i wybiła do blachy dziurę w wygłuszeniu maski.
Dobiła ten silnik dopiero awaria uszczelki pod głowicą i uporczywa jazda bez płynu chłodniczego.

O proszę - a ja swoją tylko raz przez chwilę jechałem 170, i to myślałem "o kurczę, ale szybko!"   
Strzelanie w dolot i jego skutki - w pełni potwierdzam; dla mnie natomiast jedyną wadą tego silnika była uszczelka pod pokrywą zaworów, a właściwie sama pokrywa, tak skonstruowana, że nie dało się jej porządnie dokręcić i notorycznie spod niej oleiło.
Ubytki płynu zaś spowodowane były rozsypaniem się trójnika przy parowniku.

[banned]

Ty naprawdę wierzysz że ten silnik wybuchł ot tak przy tym wyprzedzaniu? Bez żadnych wcześniejszych objawów?

Auta są dobrze wygłuszone i podczas podróży słucha się muzyki, to jak użytkownik ma objawy słyszeć?

Poza tym, szczerze się zastanawiam, co trzeba by zrobić z silnikiem żeby wystrzelił korbę.
Jakoś rajdowe Hondy potrafią mieć ponad 300 tys. km przebiegu na oryginalnym silniku, dostają łomot nieziemski i nie gubią korb. Tymczasem VAG ma problem o którym są dziesiątki artykułów, a u szwagra padło pół floty.

Ciekawe czy z Roverków w WWLu leciały korby, bo tak źle jak tam to żadne auto flotowe nie ma. Czy w ogóle komuś na forum wyleciała z K16 korba?

[utek]

Ty naprawdę wierzysz że ten silnik wybuchł ot tak przy tym wyprzedzaniu? Bez żadnych wcześniejszych objawów?

Auta są dobrze wygłuszone i podczas podróży słucha się muzyki, to jak użytkownik ma objawy słyszeć?

1. Kontrolka ciśnienia oleju.
2. Wskaźnik temperatury.

Póki co, grupa Vag ma to w wyposażeniu.

Skoda to raczej słabo jest wygłuszona, gdyby nawet miał się kierować akustyka walącej panewki.


Uczepiłeś się tego 2.0 TDI. Dodaj jeszcze 1.4 TSI. A następnie przypomnij sobie o choćby 1.9 i benzynowych 1.8T, wolnossaku 2.0 8v, a nawet 1.6. No i jak teraz wygląda kwestia trwałości silnika? 2.0 to jeszcze nie słyszałem, żeby się komuś skończyło.

[Tales]

Dodaj jeszcze 1.4 TSI

Mam i złego słowa nie mogę powiedzieć. Moja wersja to caxa czyli pozbawiona kompresora, 122 konie.