Autor Wątek: amortyzatory z VW T4 do Poloneza  (Przeczytany 5070 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

amortyzatory z VW T4 do Poloneza
« dnia: Kwiecień 01, 2011, 21:28:51 pm »

Offline ajk

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 208
    • 90' SLE
Autorem artykułu jest Smar.

Amory z T4 vs Smar vol 1.


Dzisiaj przyszła paczka i po 3 h. amorki siedzą już w aucie. Ja zamówiłem jakieś utwardzane i do obniżanych zawieszeń co okazało się błędem, ale o tym za chwile.

Na początek porównanie:

Amor za poloneza (jakby ktoś nie rozpoznał to ten czarny) max ściśnięty vs amor t4 prawie maź ściśnięty. Prawie, bo po ściśnięciu/rozciągnięciu amortyzator z poloneza zostaje grzecznie w  pozycji, natomiast ten z VW wraca szybko "na środek". Widać też że dolne mocowanie jest węższe.

Tu podobnie - trochę się już schował, ale jednak i tak ma krótszy skok niż ten z PN. Dlatego pisałem o tym że kupno amortyzatora do obniżanych zawieszeń to błąd. Ja montowałem to w polonezie nie użytkowanym na co dzień, tylko w KJSach i sprintach. Dlatego skrócony skok zawieszenie nie powinien przeszkadzać (obniżone - 2 zwoje).

Ucho na śrubę ma inną średnice (14,1 vs 10mm). Potrzeba dorobić tulejkę. Przewiercanie otworów w wahaczu to kiepski pomysł (mało miejsca)

Oto i tulejka. Zaraz wyjaśnię skąd się bierze. Widać ile luzu ma śruba.

Tulejkę można wykorzystać z poduszki górnej, z której i tak musimy ją wyprasować - ze względu na większą średnice trzpienia tłoczyska. Tulejka ma średnice wew 10mm, zew. 15mm. Nam potrzeba 14,1mm, więc bez toczenia się nie obędzie.

Prawie wprasowana :)

Poduszka bez tulejki siada idealnie. Ponieważ Amor ma krótszy skok poduszkę zamocowałem do góry nogami. Dodatkowo (czego nie ma na zdjęciu) pod poduszkę polonezowska dałem jedna część poduszki z VW (jedna taką gumę). Więc jest tak: Podkładka --> poduszka VW--> poduszka polonez odwrócona-->podkładka VW-->nakrętka. Dodatkowo osłona tłoczyska nie mieści się przez otwór montażowy więc  musiałem ją odciąć. Docelowo będzie osłona gumowa (harmonijka)

Żeby włożyć amor trzeba, oprócz wywalenia osłony, zrobić coś żeby przeszło dolne mocowanie. Ja zacząłem pilnikiem (bo "tylko troszeczkę przecież  brakuję" ;) ) Naharowałem się jak głupi. Z drugiej strony już się tak nie męczyłem - odrazu ciachnąłem kawałek dolnego mocowania na szerokość :) Dwie podkładki więcej nie robi różnicy, a amor wchodzi bez problemu.

Dolne ucho jest węższe. Potrzebne podkładki.

I na aucie :)

Jedzie się bardzo fajnie. Zawieszenie pracuje gładko, ale odpowiedni twardo :) Patrząc na koszt bili B4 czy jakichś innych amorów do T4 śmiało mogę polecić taka przeróbkę.