Ano trafiają się różne rarytasy
, a tak się składa że akurat z Panem od Poloneza miałem okazję rozmawiać.Bardzo miły człowiek nawet go długo nie musiałem namawiać żeby odpalił silnik,jak bym w ten dzień nie miał na drugą zmianę do pracy to bym go poprosił żeby mnie przewiózł
.Zresztą nawet mu powiedziałem: ma Pan szczęście że muszę już iść bo musiałby mnie Pan przewieźć.Widziałem po nim że raczej by nie odmówił