Ja robiłem remont OHV jakiś czas temu, silnik miał zastój 2 lub 3 lata, leżał w syfie, wyczyszczony dokładnie z niego.
Nie wiem na ile można się kierować moją wiedzą i doświadczeniem(bo to tylko jedna OHV).
Zanim odpaliłem, pokręciłem rozrusznikiem(na gazie przy odpiętych kabelkach od elektrozaworów aby rozrusznik kręcił ale nie odpalił), takie kręcenie aż do zgaśnięcia kontrolki ciśnienia czyli w momencie kiedy olej teoretycznie dojdzie wszędzie.
Następnie podpięcie elektrozaworów, odpalenie na etylinie, spokojna praca na etylinie do 90*, tak przez jakieś 15 minut, następnie przełączenie na lpg(dobrze ustawione, jeszcze mi się potrafił gaz przyblokować na konkretnych obrotach co się przydało do następnej fazy)
Kontrolowane(uważać trzeba na zbyt dużą temperaturę) wstępne docieranie po 5minut na prędkościach obrotowych kolejno:
- 1200
- 1500
- 1800
- 2200
- 2600
- 2900 do 3000 <- chociaż nie koniecznie, ja zrobiłem z faktu że na tych obrotach również powinien silnik pracować w okresie dotarcia.
Każde obroty po 5 minut.
Następnie po wstępnym dotarciu chwila spokoju na wolnych i normalna jazda -> jak w okresie dotarcia <-
Przez cały okres dotarcia rozgrzewanie na etylinie przed jazdą na postoju do temperatury 50-70*, przełączenie na gaz i spokojna jazda.
Nie obciążać przesadnie silnika, jazda na prędkości obrotowej 2000-3000rpm, czyli jazda "na emeryta", ale przy zmiennych prędkościach obrotowych aby na jednym zakresie nie pracował za długo.
Tak przez 1500km -> wymiana oleju(pełny remont, wał po szlifie, panewki, pierścienie, głowica splanowana, uszczelniacze, zawory dotarte)
U mnie zgrał się olej + dokręcenie głowicy przy 1500km(producent uszczelki zalecił przy tym przebiegu).
Efekt tego taki że teraz po okresie dotarcia silnik bardzo chętnie kręci się do 5000rpm, moc pewnie w granicach fabryki lub nawet ciut więcej, "jak dzwon".
Jak coś sobie przypomnę do dopiszę.