Moja Landryna mnie nie zawodzi
4 zachodnie plastiki siedziały w półmetrowych zaspach a Polonez z trzema osobami na tyle i workiem zboża w bagażniku szedł jak pług torując drogę dla jadących za mną I jeszcze to piękne uczucie uciekającego tyłu i widok śniegu obijającego się o drerzak Mmmmm
To chyba o czymś świadczy....
Na chwilę obecną zmieniłem podświetlenie wnętrza na diodowe.
Szykuję mały plan modów na przyszłe lata. Narazie jest ciężko z kasą ale powoli będę doposażał moją Landrynkę