Założyłem, wcześniej obficie płucząc z masła (widać dawca miał grubego HGF'a
), nową acz stara chłodnicę, dokonałem dyslokacji z bagażnika i spod foteli zbędnych części zamiennych, narzędzi i innych klamotów do piwnicy, poodkurzałem, i wyczyściłem wszystkie plastyki wnętrza. Auto gotowe na majówkę
Przy okazji, jakkolwiek nie zabrzmi,"odkryłem" najskuteczniejszy, najtańszy, najszybszy i uniwersalny środek do mycia i odświeżania plastyków, przy którym wszystkie aktywne pianki, mleczka, ludwiki, plaki i inne czernidła mogą się schować:
ROPA!
Latami zbierany nie myty syf, nalot z nikotyny z kurzem itd. schodzi po jednym przetarciu lekko zwilżoną nią gąbką, bez skrobania! I to ze wszystkich zagłębień, rowków, krawędzi, przycisków i porowatych powierzchni, a po wytarciu suchą, czystą szmatą mamy pięknie nabłyszczony plastyk w oryginalnym, świeżym kolorze!
Jedyny minus, to zapach ale szybko się wywietrzył przy otwartych wszystkich drzwiach.