Od kilku lat borykam się z następującym problemem. Jadąc tylko na benzynie, po wysprzęgleniu (np. dojazd do skrzyżowania) silnik nie schodzi stopniowo z obrotów, tylko praktycznie od razu zeskakuje na 500-550 obr/min i go dusi jakby chciał zgasnąć. Dopiero po chwili je podnosi do zadanych dla biegu jałowego tj. 800-850 obr/min (podnosi obroty w ciągu 1-2 sekund). Zachowanie jest takie jakby stycznik biegu jałowego za późno dawal sygnał o zamknięciu przepustnicy. Myślałem, że to może kwestia osprzętu (czujnik TPS, CPWK,cewka,sonda), ale aktualnie mam silnik po remoncie i praktycznie cały osprzęt mam nowy (co ważne - oryginalny). Objaw występuje tylko na benzynie, na gazie czegoś takiego nie było.
Wymienione są:
- cewka zapłonowa (nowy oryginał Bosch, niemiecki)
- podstawa przepusnicy z TPS (nowy oryginał)
- sonda lambda (nowa Bosch)
- wiązka silnika (nowy oryginał)
- pompa paliwa, przewody paliwowe,filtr paliwa,zbiornik paliwa (wszystko nowe fabryczne)
- góra wtrysku (fabryczna, przejechane maksymalnie 15 tys km)
- serwomotor przepustnicy, komputer i CPWK mają maksymalnie 70 tys km przejechane
Sam objaw występuje tylko na zagrzanym silniku i co ciekawe nie zawsze (czasem obroty schodzą prawidłowo, łagodnie do 800).
Co może byc tego przyczyną? A może to cecha produktu dla wtrysku Bosch?