Widzę, że Kolega MLP ma dość sztywne podejście do dwójek. :roll:
Pozwól kolego, że coś Ci wyjaśnię:
1. Gdybym miał kasę, żeby na benzynie poginać, to bym polował na DCOE. Ponieważ jeżdżę wyłącznie na gazie, używam gaŹnika polonezowskiego z gardzielami 26/27 (domyśl się jak to zrobiłem). Zresztą ostatnio kiełkuje mi myśl o zrobieniu nowego kolektora dolotowego i zapakowania dwóch gaŹników polonezowskich.
2. Tak się składa, że aktualnie używam aparatu fabrycznego do 132 i powiem Ci, że wyj....ę to ZASTĘPCZE kur....two jak tylko zdobędę dobry aparat polonezowski (elektronik). Tu małe wyjaśnienie: Na ORYGINALNYM aparacie od 132 silnik jest MUŁOWATY mimo ustawiania zapłonu na różne wartości począwszy od 7 stopni do 15 - więcej nie ma sensu, bo mój egzemplarz jest szlifierką. Na aparacie polonezowskim fura zbiera się jak przystało na DOBRE DOHC i zdecydowanie lepiej reaguje na gwałtowne dodanie gazu (przyspieszacz podciśnieniowy - mówi Ci to coś?).
Na temat oryginalnych Weberów już nie będę się wypowiadał.. Może to i lepiej chodzi na benzynie niż 34s2c (na gazie to i tak nie ma znaczenia, pozatym znajdŹ mikser do Webera... powodzenia :lol: ), ale często jebie się automatyczne ssanie, regulacja jest trudniejsza no i nie ma już części do tych wynalazków...