Jak to jest, że zdecydowana większość atu nie jest zgnita ani trochę (szczególnie te,które spotykam), a prawie każde caro w Katowicach - przeżarte na wylot. W tajemnicy przed klientami cynkowali atu?
Różnica w cenie musiała z czegoś wynikać - atu było przecież droższe od caro.
A taki limitowany że mam takie dwa...
Coś jak z błękitnym - jakiś handlarzyna kiedyś pisał, że wyszło takich tylko 7 szt., a nie tak dawno widziałem takowy egzemplarz nawet na głębokiej prowincji, jaką są okolice Nowego Dworu, na czarnych tablicach wydanych jeszcze w gminie Nowy Dwór.
Najlepsze są czarne gumowe dywaniki, wsadzane chyba do trucków, bo sporo mocniejsze od tych szarych, są niezniszczalne.
No, ja mam takie czarne właśnie. Są tak mało zniszczone, że w porównaniu z ogólnym stanem auta wyglądają na wymienione niedługo przed transakcją. A może właśnie tak jak piszesz - po prostu są nie do zajechania.