A mi się podoba. W Turcji jest bardzo dużo aut tuningu alternatywnego (określanych rownież "turecki tuning" albo "indyjski tuning" czy uniwersalnym słowem: "kuriozum") z tym, że mają jeszcze frędzelki przy ramkach szyb.
Kołpaki fajne. A'la cromodora lat siedemdziesiatych, o niebo lepsze niż współczesne, a że się nie sprzeda to inna sprawa.
Nawet dłubek nie kupuje auta z wałem ale bez mostu i skrzyni, w sumie to nie do końca wiadomo co jest na sprzedaż, silnika nie ma ale jest rozrusznik i alternator...
Nie trybię tylko zestawienia "Camel a w środku Tiger", choć to właśnie jest typowe w tuningu alternatywnym.
Na szczęście każdy może sprzedawać co chce.

danieludwudziestydrugi, nie sprzedawaj. Za kilka lat będzie świetnym rodzynem zlotów pod fabryką, w jednym rzędzie z p. "Gargamelem" z Marek (tym od Wartburgów).
