Ciekawe ile by wzięli za wypicowanie mojego caro rovera, bo już strasznie straszy.

Jak by mu walnęli taką kurację odmładzającą, to by mu się lżej na duszy zrobiło.Chłopaki mają lata doświadczeń, więc wiedzą, jak to zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić.W tym przypadku, nawet by go nie musieli wystawiać.Robili by to, co lubią, a kasa i tak by wpadła.Coś mi się zdaje, że jak by się za niego wzięli, to bym go nie poznał.Beczka szpachli, rolka siatki, polerka, trochę szpreja i jest lala.Taki caro rover w orciari, to by pewnie u nich na bidę z 12 tysiaków kosztował.Na spód świeżutka "fabryczna" konserwacja, co by rdzę przykryć i jedziemy z tematem.Tam tacy magicy żyją, co to podobno robią w tej samej branży, co ten ruski na tym filmiku, do którego link wrzuciłem w linkowisku, jak w skodzie "blacharkę" robił

Raz był artykuł w świętokrzyskim echu dnia, jak jakiś małolat roz*bał się na drzewie i bmw rozleciało się na "ćwiartki" no i właśnie tam ludzie (pewnie z okolicy) pisali, o tych Daleszycach, jacy tam cudotwórcy mieszkają.