Dla mnie auto w cenie 10k powinno mieć przebieg śladowy, w tym roku poszło do handlarza bardzo fajne szerokie caro abimex z przebiegiem bodajże kilkunastu tysięcy kilometrów za 4000zł, przy czym wisiało co najmniej tydzień na OLX, więc jakoś po "nowe" auto nie polecieli od razu koneserzy go kupić, tylko musiało poczekać na Janusza handlu, który później je wrzucił za 10 tysięcy na otomoto. Jak się poczeka i poszuka, to się znajdzie w znacznie mniejszych pieniądzach fajny wóz.
Co do "kwestii gustu", to mam wrażenie, że jednak znacznie więcej osób woli kupić caro, niż atu. Jak ktoś ze znajomych pakuje się w atu, to słyszę, że "było tanie i w fajnym stanie", a nie, że jest ładne, praktyczne itd.
Co do "wrzucania groclinów", wszystko się da, tylko ile to będzie kosztować. Poza tym, nie każdemu się podobają grocliny, ja wybitnie nie lubię, caro miało jednak też inne, fajniejsze wzory tapicerki

.
A prywatny sprzedawca jak wystawia stare auto (nie kolekcjonerskie) za taką sumę, to chociaż powinien zrobić obszerną fotorelację elementów nośnych, polakierować te ramki i wyprać tapicerkę. A nie "pierdolnę sobie 4 fotki, zażądam 10k, napiszę, że zmieniłem olej, pasek rozrządu, tłumik, wstawię radio i przyleci jakiś konesuar zaraz kupić". No, chyba, że podłużnic nie ma, to można czekać na napalonego idiotę z pieniędzmi od taty, który pod spód nawet nie zajrzy, podobno tacy też się trafiają

To, że pod maską siedzi rover według mnie nie podbija od razu ceny o parę tysięcy. To tylko zwykłe atu z innym silnikiem.
Jeśli facet myśli, że ktoś mu tyle da za to atu mogę tylko napisać: Dream on, baby. Dream on...