Mija 13 miesięcy od ostatniej aktualizacji tematu. Przebiegu przybyło nieco ponad 13 tys. W tym sezonie Truck przejął część obowiązku wożenia dupy. Rekoredem w Trucku było 4000km w 5 tygodni. Niby nie dużo, ale biorąc pod uwagę wolnossącego głośnego osiołka pod maską to jednak dużo
Caro się troszkę posypało. Luz w łożysku udało się skasować ale boje się ze to pomoże na jakiś czas a łożysko i tak do zmiany. Wydeszek też się posypał. Końcowy do zmiany na bank, reszte układu jeszcze się polepi. Inter groclin kierowcy się przedarł od wsiadania, dziura systematycznie się powiększa
Oleju ubywa z silnika. Puściły simery od strony rozrządu
Największym problemem jest dach. Od kiedy mam caro, zawsze je woskowałem. W tym sezonie wolałem czas wolny wykorzystać na woskowanie trucka. Finał jest taki ze po jednym sezonie letnim pod chmurką ( a było słonecznie przecież) spalił mi się lakier na dachu.
Bezbarwny jest cały, ale widać ze baza odbarwiona. Zrobiły się takie jasnoszare plamy. Także woskujcie auta regularnie. W woskach są jednak jakieś flitry UV co ochronią lakier przed takimi wypadkami.
Była tez jedna awaria która unieruchomiła auto, ale to całkowice z mojej winy. Nie wyłączony jeden z odbiorników wydrenował aku do zera
Na szczęście znalazł się człowiek dobrej woli i poratował prądem
Polakierowałem też, uszkodzony już od czasu zakupu błotnik. Mieszalnia oczywiście źle dobrała i się różni, ale to poprawię na wiosnę. Wycieniuję na drzwi i nie bedzie śladu
Poliuretan w dolnych wahaczach trzyma się bez zarzutu.
Teraz w planach jest odświeżenie lakieru oraz odmalowanie ramek. Do zimy jestem przygotowany. Wcześniej zalewałem profile woskiem raz do roku: po zimie. Teraz i przed zimą i po zimie.
Kolejne lata, kolejne kilometry. Lubię ten wóz