Witam,jak w temacie jadę sobie wczoraj dojeżdżam do krzyżówki,daję prawy kierunek i pyk-doszło mnie ze skrzynki bezpiecznikowej charakterystyczne ciche cyknięcie i koniec-kierunków brak.Jak dojechałem pod dom(niedaleko)wymieniłem bezpiecznik i wszystko działa.Także te pozostałe rzeczy co są na tym bezpieczniku(zapalniczka,zegarek,lampka sufitowa,a u mnie jeszcze el.szyby,CZ i alarm).Pytanie czy spotkaliście się z tym,czy jest jakiś pomysł gdzie potencjalnie mogło nastąpić przetarcie izolacji lub jakaś inna przyczyna?Z ciekawości wyjąłem przednie kierunki i obejrzałem kabelki ale są OK,jednak na wszelki wypadek i tak ich niesłonięty odcinek zaizolowałem taśmą.W bocznych zabezpieczenie kabelków jest też bardzo solidne.Dodam jeszcze że od pewnego czasu są kłopoty z alarmem-nie reaguje na pilota i nie jest to wina baterii bo założyłem nową to było tak że alarm jak chciał to się załączył albo nie,podobnie z wyłączaniem.Później nawet przez kilka dni działał idealnie,ale jakieś 3 tygodnie temu całkiem wyzionął ducha .Zastanawia mnie czy moźe to być jakiś związek.Alarm po włożeniu bezpiecznika zaczął wyć,ale można go deaktywować poprzez wyjęcie bezpiecznika i włożenie go ponownie ale przy włączonym zapłonie.Rzućcie jakimiś pomysłami bo niby jest już ok,ale to się może powtórzyć.Chociaż z drugiej strony z 1,5 roku temu wywaliło mi podczas jazdy bezpiecznik od modułu zapłonowego i po wymianie(bezpiecznika) sytuacja nigdy się więcej nie powtórzyła.