Czas na relację. Zastanawiam się czy zacz?ć od końca czy od pocz?tku bo i jedno i drugie było ciekawe i z jedej strony komiczne a z drugiej cholernie denerwuj?ce :mad: 8)
Zacznę jednak od pocz?tku :mrgreen:
Po dotarciu do garażu zabrali?my się z Mroziem za wydech, który wymagał poskładania na cztery ręce. Po jakiej? godzince walki w końcu się udało poskładać wydech do kupy. Następnie przyszedł czas na uporanie się z mechanizmem linki gazu gdyż po prostu najnormalniej w ?wiecie przepustnice nie wracały na swoje miejsce i wolne obroty oscylowały w granicach 2 ty? rpm. Po zastosowaniu wymy?lnie poskręcanej i powyginanej spręzynki mechanizm zacz?ł pracowac jak należy. Następnie krótka walka z dr?żkiem stabilizatora i co?, co napsuło nam najwięcej krwi: zamarzaj?cy parownik. Miliony kombinacji, wpinanie węży praktycznie w każde dostępne miejsce, szukanie przyczyn, wył?czanie z obiegu nagrzewnicy, ręczne pompowanie wody w rurach, unoszenie zbiornika wyrównawczego metr nad samochód-NIC TO NIE DAWAŁO! Non stop zamarznięty parownik i gejzer ze zbiornika wyrównawczego :mad: :twisted: W końcu około 22.30 do garażu przyszedł mój ojciec i doł?czył do walki. W pewnej chwli zauważył przewód id?cy do parownika, który podejrzanie nisko zwisał. Po jego uniesieniu wszystko minęło
Po prostu był za długi i w najniższym punkcie był poniżej całego układu wodnego i to sprawiło, że powstała w nim bańka powietrzna, która skutecznie zablokowała obieg wody :oops:
Po tych przygodach nadszedł czas na finalne ustawienie wolnych obrotów i zapłonu na benzynie. Najlepiej silnik pracuje na zapłonie wyprzedzonym o 17-20 st :mrgreen: Daje tu o sobie znać brak podci?nieniowego wyprzedzenia zapłonu (aparat takowe posiada ale niestety ga?nik już nie
- trzeba nad tym będzie popracować). Po wstępnym ustawieniu nadszedł czas na dziewiczy rejs :mrgreen: Nie wygl?d?ł on jednak za różowo-okrutnie ?lizgało się sprzęgło a pedał był tak straszliwie wysoko, nie miał skoku jałowego i brał dosłownie na samej górze, że jazda była praktycznie niemożliwa. Dodatkowo samochód prawie w ogóle nie reagował na wciskanie pedału gazu. Przymusowy powrót do garażu i ponowne regulacje. Po regulacji linki sprzęgła i instalacji gazowej wybrali?my się z Mroziem w droge powrotn? do Wrocka. Po drodze za?witała mi my?l, że może lepiej będzie najpierw zatankowac a pó?niej dopiero odwie?ć Mrozia do domu jedak odrzuciłem t? my?l i bocznymi drogami skierowali?my się w stronę mroziowego domostwa. Samochód sobie trochę popyrkiwał i w pewnym momencie znów przestał reagować na wciskanie gazu-stracił moc. Po kolejnych kilkuset metrach stało się jasne, że skończył się gaz. Przerzuciłem więc na benzynkę i droga trwała nadal. Nie trwało to jednak za długo. Około 2 km od Mrozia domu zabrakło także benzyny :twisted: Znajdowali?my się pomiędzy dwoma miejscowo?ciami, była godzina 1 w nocy, lał deszcz i w ogóle było strasznie przyjemnie :twisted: Chc?c, nie chc?c Mroziu uderzył z buta do domku i po pewnym czasie powrócił swoim bolidem, podczepili?my linkę i zaholował mnie 11 km do najbliższej stacji z gazem. Po zatankowaniu postanowiłem przetestować nowy zestaw napędowy i na placyku przy stacji LPG wykręciłem kilka piruetów i b?czków na do?ć szorstkim asfalcie :mrgreen: W domu byłem około godziny 2 w nocy.
Dzi? rano samochód zapalił od dotknięcia i zawiózł mnie do pracy wesoło popyrkuj?c fatalnie spasowanym i makabrycznie przytkanym układem wydechowym :mrgreen:
Jutro jadę ustawić zbieżno?ć gdyż samochodem nie da się normalnie je?dzić-każda dziura w drodze to loteria-pojedzie na prawo czy lewo? Poza tym trzeba porz?dnie wyregulować silnik i instalację gazow? ale to już zrobię we własnym zakresie :D
Na razie nie wypowiadam się o osi?gach gdyż samochód nie nadaje się jeszcze do przeprowadzenia testów ze względu na niedokończone wspmniane wyżej drobne bol?czki. Jedno jest pewne-pięknie ci?gnie i wciska w fotel powyżej około 2,5 ty? obrotów (piszę około bo nie mam obrotka :oops: i jego też trzeba będzie niebawem zainstalować :D)
Na zakończenie pragnę jeszcze raz serdecznie podziękować Mroziowi i Piterowi za pomoc w realizacji tego szalonego pomysłu. Dodatkowe podziękowania dla Mrozia za wczorajszy spacerek w deszczu i holowanie na stację. Wielkie dzięki chłopaki :D Poza tym dziękuję Gifterowi za telefoniczne wsparcie podczas operacji :D
Aha! I jeszcze jedno: to JEST SILNIK Z BANDZIORA :D :mrgreen: :roll: