Uruchomiłem dzisiaj GLI po wielomiesięcznym postoju. Samochód po wyjeździe z magazynu był tak brudny że przez szybę prawie nic nie było widać, pojechałem na myjkę go opłukać z kurzu. Okazało się że Plus chyba jeszcze nie wybudził się ze snu zimowego gdyż podjeżdżając pod dom zgasł mi silnik a przy próbie odpalenia słychać było strzał w dolocie. Ponowna próba i motor zaskoczył, ruszył ale na wolnych obrotach chodził kulawo (ok. 900 obr/min) z tendencją do gaśnięcia. Odpalanie i znowu lekki strzał do dolotu. Myślałem że to może woda wilgoci ale w końcu nie lałem wodą po komorze, na wszelki wypadek rozpiąłem aku, wiązkę kompa i zdjąłem fajki ze świec. Wszystko podmuchałem sprężonym powietrzem. Podłączyłem aku, kompa i wóz odpalił ale chodził kulawo. Zrobiłem po mieście ok. 10 km, starając się go nieco odmulić ale niestety na każdych światłach miał tendencję do gaśnięcia i strzelania w dolot. Jedyną metodą na utrzymanie obrotów było podtrzymanie nogą na 1,5 tys tak aby wyeliminować gaśnięcie. Poza tym ładnie się zbierał, kręciłłem max. do 4,5 tys obr, nic nie szarpało. Nawet przejście wolne obroty - przyspieszanie było całkiem ok. Może ze 2 razy strzeliło. Trochę czuć spalanie stukowe no i miałem wrażenie że trochę się grzeje (2 grubości strzałki za 90 St. C). W końcu włączył się wentylator i spadło. Co mu się mogło stać po zimie? Dodam że mam luźny pasek od wspomagania, nie miałem dojścia dzisiaj do kanału więc nie wyregulowałem. GLI obraziło się na GSI widząc w nim konkurencję?
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2014, 17:41:30 pm wysłana przez Tomekk »
Zapisane
Fiat 125p,'71,76, Fiat 132: '78, Fiat Fiat 131:'78, Polonez '80,1500 '86,1500 '89,Polonez 1,6 GLI '96, Fiat 126 Town '99, Audi S8 '16