Witam. Mój temat doczyty troche mechaniki , troche układu kierowniczego i elektryki (o nią sie nie martwie) dlatego jeśli umieściłem temat w złym dziale zaśmiecając go , to z góry przepraszam i prosze o przeniesienie do odpowiedniego działu. Otóż sprawa wygląda następująco : od dłuższego czasu dręczy mnie jak zamocować czujnik , który będzie sterował odpowiedni halogen i zapalał go podczas skręcania . Patrzyłem troche po forach ale nikt chyba nie rozwikłał tej zagadki
. Myślałem nad montażem czegoś w kole kierownicy ale kierownica robi zbyt dużo obrotów , pozostawało by więc zamocowanie czegoś na końcówkach drążków , drążku środkowym bądź na podporze układu kierowniczego bo przy przekładni jest troche mało miejsca.. myślałem aby np. zamocować/przyspawać blaszkę i czujnik hala (drążek środkowy , blaszka się przesuwa załączając czujnik hala) to jest mój jedyny pomyśł ale nie widze tego realistycznie..Pod kierunki nie chce się podpinać ponieważ przy włączeniu awaryjnych zapalą mi się oba halogeny a druga sprawa w trasie nie chce wachlować kierunkami bez potrzeby. ktoś z was też myślał o takimrozwiązaniu? Warto sobie zawracać czymś takim głowe? Pomysł wydaje się dość kreatywny i nie jednemu kierowcy fiata lub audi opadła by szczęka , że polonez ma taką funkcję :D (bez obrazy) co do elektryki halogeny prawy i lewy były by oddzielone diodami krzemowymi oraz sterowane dwoma przekaźnikami oraz czujnikiem zmierzchu aby w słoneczny dzień nie zapalały się bez potrzeby, a z oryginalnego włącznika 1 przekaźnikiem . Proszę o rady i opinie . pozdrawiam