tu nie chodzi o to że migam się od płacenia - tylko o niejasne zasady finansowania
Otóż obligatoryjny posiłek w średnio atrakcyjnej cenie.
Oraz możliwość zaparkowania auta na parkingu ośrodka w cenie 50zł (niezależnie od czasu trwania wizyty)
Nie wierzę w to że nikt nie wpadnie na pomysł zostawić autka na najbliższym innym parkingu.
Moim zdaniem organizacja powinna wyglądać tak:
Na konto organizatora wpływa kwota za uczestnictwo w zlocie w wybranym standardzie (płatne : osoba/doba)
I teraz tak
Standard hotelowy :
120zł osoba/doba (za pobyt całkowity 240zł od osoby)
standard namiotowy 65zł osoba/doba (pobyt całkowity 130zł od osoby)
I wtedy nie ma dyskusji czy ktoś przyjechał autem, pociągiem czy przyszedł na piechotę.
Skoro posiłki są obligatoryjne to nie powinna być za nie pobierana opłata od uczestników, tylko powinna się ona zawierać w całkowitej opłacie zlotowej.
Nie wyobrażam sobie (chociaż jak widać organizatorzy zadbali o klimat PRL) żeby był zestaw obowiązkowy (WZka i kawa) - parafrazując cytat ze znanego filmu.
Warunki zlotu są takie że albo za 65zł za dobę się bujamy po zlocie i spimy w namiocie.
Albo 120zł za dobę i śpimy w pokoju w łóżeczku.
A nie jakieś obligtoryjne opłąty
I teraz ja bidny się waham - bo tak - chce spać w namiocie - ale znowuż nie wiadomo jak daleko bedę zaiwaniał do samochodu po graty i spowrotem. (fajnie mieć auto blisko namiotu)
I zastanawiam się nad pokojem , ale znowuż koszty nieporównywalnie wysokie w porównaniu z namiotem
I jest dylemat.
Najlepiej by było zajechać swoim samochodem , wziąć swój prowiant i kimać w aucie. Oczywiście opłacając 50-70zł wjazdowego i tak moim zdaniem powinno to wyglądać.