Bez zbędnych ochów i achów.. Historia długa opisana będzie w kilku zdaniach.
Kupiony dawno temu przez totalny przypadek, z czego się cieszę. Wersja prawie, że wymarzona:
- 1.4 rover (bez lpg)
- przebieg na dzień zakupu około 45 tys. (obecnie coś ponad 60 tys)
- ATU (miał być caro, ale ważne, że nie plus
)
- alufelgi FSO (5 sztuk)
Miał być autem na niedziele, ale radocha z jazdy i inne okoliczności nadały mu miano auta codziennego. Przez czas, który go mam wleciało troszkę lepsze radio, dostał przednie fotele IG (chyba standardy), jakiś tam plastik koło szyb na przednich drzwiach.