A więc czas odgrzebać kotleta.
Fura dostała inny silnik, po przelocie 40 tysięcy - został rozebrany, uszczelniony od nowa (uszczelka miski złożona na reinzosilu, uszczelniacze wału, wałka, uszczelka pod głowicą, nowe uszczelniacze zaworowe,uszczelka pod dekiel)
Skrzynia inna z ohv, wał napedowy został stary, poniewaz chciałem zachować łącznik starego typu.
Hamluce zrobione od podstaw ; tylnie zaciski rozebrałem w drobny mak, także reczny teraz jest zajebisty :D na przodzie wylądował lucas na starym serwie, a przewody hamulcowe zostały wymienione na miedziane ( kupiłem miedz z metra, i pozarabiałem nowe końcówki )
Przy okazji rozebrałem deske w środku i wykopałem całą reklamówke niepotrzebnych kabli (czyt. dziadkowych patentów) i aż sie dziwie ze fura nie poszła z dymem.
Potem przeszedł przegląd i pare dni pojezdziłem, przy okazji wymieniłem bak bo sie okazało ze rura wlewowa przegniła :D
Następny etap to była polerka... prawie tydzień glinkowania bo w lakierze było tyle marasu że głowa mała. Musiał być nawoskowany jakimś gównem, strasznie cieżko schodziło to dziadostwo.
Nie decydowałem się na ściąganie wszystkich rys, z tego względu że lakier oryginalny, aż szkoda by było go szurać papierem ściernym.
Efekt przedstawiam wam na zdjęciach.
Pierwsze foto pokazuje jak wygląda błotnik tył i drzwi tył po glinkowaniu, a przód był nie ruszany.
Dla porównania przed polerką
a tutaj juz po polerce. Zrobiłem też zaprawki
Teraz tylko jeszcze koła, LPG, i detale :D
Planuje szeroką stal, a potem mam nadzieje ze uda się zdobyć ATS Classic
A jeszcze fota z moim fiaciurem