Odpowiadam po kolei:
ostatnio - poduszki pneumatyczne
Zdecydowanie nie. Zbędna rzeźba, strata miejsca, dodatkowa masa i w dodatku to się ma wielkie szanse zepsuć.
Przeróbki:
Ze względu na obciążenie samochodu bagażem i pasażerami, można spokojnie zamontować resory 3 piórowe.
Sprawdzić stan pasa przedniego i mocowań przednich drążków reakcyjnych. Można go w ogóle do kogoś ogarniętego dać na wstawienie grubszej blachy w miejsce tej cieniutkiej (tej z otworami pod zderzakiem), wzmocnić mocowania drążków reakcyjnych i dospawać ceownik do pasa od strony komory silnikowej, łączący pas z podłużnicami. Wprawdzie to jest dmuchanie na zimne i najprawdopodobniej jeżeli Polonez nie jest tam już mocno popękany, powinien przeżyć tę trasę bez problemu ale jak się szykujemy na wyryp to można tak auto zabezpieczyć, zwłaszcza że jak będą jakieś uderzenia w osłonę miski olejowej, to pośrednio oberwie też pas przedni.
Można też wzmocnić drążki reakcyjne tylnego mostu (tzw. kości)
Co do części:
Nie wymieniaj tego co jest sprawne, bo jedyne dobrej jakości części do Poloneza jakie w tej chwili istnieją to te które fabryka zainstalowała w Twoim aucie i fabryczne używki.
Jeżeli były zmieniane jakieś tulejki i sworznie w przednim zawieszeniu, to weź ze sobą zapasowe. Jeżeli nie były, to też weź tuleje wahaczy dolnych i dwa komplety sworzni, żeby było z czym poskładać auto w razie jakiegoś wypadku. To samo dotyczy się drążków kierowniczych. Mała szansa, ale jeżeli byście wypadli z drogi to istnieje możliwość skrzywienia środkowego drążka który jest za osłoną miski olejowej.
Jeśli Polonez jest w wersji GSI, to starajcie się nie brodzić w wodzie, bo ECU jest na podłodze pod fotelem kierowcy. Jeżeli by wam tam gdzieś po drodze padła pompa paliwa, to pytajcie Kazachów o pompę do Daewoo Nexii, choć nie powinna jeżeli nie będziecie jeździć na oparach.
Poza tym wziąłbym na wszelki wypadek simeringi wału korbowego- puścić nie powinny ale w sytuacji odcięcia od części lepiej je mieć na wypadek gdyby któryś puścił ze starości, bo wtedy silnik zgubi cały olej na kilku kilometrach.
W żadnym razie poza manewrem parkowania nie jeździć z mniej niż 2 tys obrotów na obrotomierzu, bo silnikom Poloneza wybitnie to szkodzi.
Mam nadzieję też że nie lejecie do niego oleju mineralnego. Żadne OHV za nim wbrew pozorom nie przepada, a w Plusach to zabójstwo dla kasatorów luzów zaworowych
Do rzeczy! Drogi w Kirgistanie są w opłakanym stanie, a do tego mamy zamiar wjechać na możliwe najbardziej dostępne szczyty np. bazy Maida Adur (2 600 m n.p.m.) itp.
Oczywiście hamowanie silnikiem i redukcje biegów macie opanowane tak? Żadne hamulce nie wytrzymają nieustannego piłowania na zjazdach bez wsparcia silnika, a Polonez ma hamulce stosunkowo małe i niewentylowane. Jeżeli będziecie dobrze jechać, to dadzą radę. Jeżeli źle- to żadne wam nie pomogą.
resory trzeba by samemu wymodzic, dolozyc dlugie pioro miedzy dwa fabryczne ,to absolutne minimum,
Te będą dobre:
http://allegro.pl/resor-resory-fso-polonez-fiat-125p-tyl-3-piora-prl-i6829821091.htmlz przodu mozna dac sprezyny od trucka to bedzie wyzej,ale tez sztywniej - lepszy pomysl to dorobic podkladki pod gorny sworzeń ,gruboc 2-3cm i o tyle podniesie sie podwzie,
Heh, ale seryjne sprężyny w Polonezie są b. miękkie. Nie wiem czy to konieczne, bo większość obciążenia przyjmie tylna oś, ale można dać sprężyny z Trucka, to przynajmniej nie będzie na odboju siadał przy każdej większej dziurze.