Witam, nadszedł moment, że Poldek z Boschem zaczął szwankować
Kilka faktów:
1.Nie trzyma obrotów na benzynie, gaśnie, oczywiście zdjęcie klemy pomaga-wracają fabryczne ustawienia i chwilę dobrze odpala na benie.Odpala, nie chodzi, ponieważ nawet po resecie, jadąc na benzynie, trzeba cały czas praktycznie korygować wciśnięcie pedału gazu-inaczej zaczyna zwalniać, lekki ruch gazem-jest przez chwilę ok i tak w koło.Na gazie problem nie występuje.O co kaman?
2.Dwukrotnie na tej samej górce autko zgasło i miało problem zapalić.Wcześniej rozkręcałem nieco układ wtryskowy i złożyłem na starych uszczelkach.Czy to możliwe, że coś tam łapie niewłaściwego i głupieje?Czy to może mieć wpływ na dalsze "atrakcje" :
3.Po zatankowaniu na stacji Shell, praktycznie od razu, zaczął się cyrk z zapalaniem na LPG. Ledwo zapalał, albo zapalał na benie, a po przełączeniu na LPG gasł i nie reagował na gaz.Poczyściłem jakieś złącza elektryczne od gazu, zlałem trochę syfu z parownika (na dole reduktora) i jakoś zapalił i chodził tydzień.W międzyczasie wróciłem na dawną stację i do wczoraj było dobrze, znowu jakieś problemy z zapalaniem i jazdą, przez noc zresetowałem kompa i rano chodził ok.Zaznaczam, że na początku usterki też resetowałem i niekoniecznie pomagało, no chyba, że to wina za krótkiego odłączenia klemy?
Jakieś sugestie albo trop?Czy tylko podłączanie pod kompa? (chyba może być problem, czy nie?)
A i jeszcze: pod deską, obok bezpieczników znajduje się przekaźnik z kabelkami: czarno zielony, niebieski oraz fioletowy, natomiast pod maską w wiązce silnika jest rozcięty przewód biały oraz żółty, wisi sobie beztrosko przewód niebieski (gdzieś pod spodem, nie pamiętam teraz gdzie się zaczyna)
Ogarnia ktoś choć trochę?
Pozdrawiam.