Za czasów świetności poloneza, taka trochę legenda narosła. Nowy 1.4 na krótszym (przecież) moście, to była odczuwalna różnica do pospolitych ohv, tym bardziej zajeżdżonych. Co to niektórzy z nimi wyrabiali, to hoho. Potem poszła fama o tej mocy, co mosty rozwala itd. Bezsensowne palenie kapcia, czy inne zabawy, raczej nie służą mostowi w polonezie, a tu jeszcze prawie 7000 obrotów. Najbezpieczniejszy, to chyba jednak klekot citroena, bo mocy niewiele, a most długi. Raz pamiętam, ze 20 lat temu, znajomy zobaczył 1.9GLD na klapie i mówi "To ten, co 200 jedzie" Pomyliło mu się ze słynnym roverem. Sam miał poloneza 1.6GLI, ale co on z nim wyrabiał, to głowa mała. Wszystkie możliwe i niemożliwe usterki zaliczył. Ale wytrzymała była bestia. Poldek, znaczy.Jeden taki, kupił niedługo potem pięknego plusa, nówkę niemal z GSI pod maską, to ten stwierdził, że tam się zawory "komputerowo" ustawiają. Chodziło mu o luzy zaworowe, a nazwał, jak nazwał. Pamiętam wtedy, taki praktycznie nowy plus, to była maszyna, w porównaniu do starego ohv. Ludzie na polonezy zawsze pluli, ale nie zmienia to faktu, że prawie każdy wtedy nim jeździł, lub miał styczność i nic nie mówił. To było typowo do tłuczenia, ale dziś też takie auta są, więc niewiele się zmieniło. Taki np. pospolity passat b5, tego jest jak karaluchów. Fury teraz coraz lepsze, bardziej wypasione itd. ale jak czytam o pomysłach zabierania prawka za przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym o więcej, niż 50 km/h, to się zastanawiam, gdzie tym ludzie będą jeździć, po tych słynnych autostradach? W zabudowanym też chcą 24/7 50 km/h zrobić.