Panowie, mam problem Rover 1.4 traci moc (najprawdopodobniej po nagrzaniu) i wtedy też ma dziury w obrotach. Problem pojawił się jakiś czas temu, przy rozpędzaniu się na wyższych obrotach pojawiały się dziury gdzieś między 4.5-5k i 5.5-6k obrotów i co oczywiste nie zbierał się tak jak powinien. Zwaliłem to na kable które dostały przebicia, wymieniłem je razem z kopułką i palcem na nowe (były jeszcze oryginalne, auto ma 112k km przebiegu). Przejechałem się 10km po mieście i wszystko było git, problemy ustały, silnik miał moc, radia nie zagłuszało
już byłem szczęśliwy. Za parę dni pojechałem w trasę 45km z tego 30 po autostradzie, mniej więcej po 25km autostrady (w sumie 35km od ruszenia) z prędkością 120-130 osłabł i nie reagował zbytnio na pedał gazu, wciskanie go zmieniało tylko dźwięk na większe buczenie, obroty maksymalne na 5 biegu to 4-4,5k, górki wyczuwał z daleka. Przy redukcji kręcił się wyżej, ale niechętnie. Po dotarciu do celu i ostygnięciu chodził normalnie, aż musiałem wracać, w drodze powrotnej przytrafiło się to samo. Kupiłem nowe świece i je wymieniłem, stare miały prawidłowy kolor, ciśnienie na cylindrach zmierzyłem 15-13.5-14-13.5. Po wymianie zrobiłem tą samą trasę i znowu w podobnej odległości pojawił się ten sam problem. 4.5 k obrotów to maks co mógł zaoferować, nawet na luzie jak próbowałem to wkręcał się z problemem (powoli), dziury w obrotach przy przyśpieszaniu (jak go chciałem kręcić na niższych biegach) znowu się pojawiły. Dotykałem cewki, jest gorąca, ale pompa hamulcowa jest nawet cieplejsza (ręką da się chwile tylko utrzymać, stary układ Bendix). Bak wypłukałem (profilaktycznie) z pół roku temu, pompa dostała nowy filtr w baku, wymieniłem też wtedy filtr paliwa przy grodzi. Na zimno w mojej opinii chodzi normalnie, jak się rozgrzeje po tych paru km to kręci się bez problemu, odpala na widok kluczyka. Co sugerujecie sprawdzić i ewentualnie jak?