Ha, minęliśmy się o jeden dzień, bo byłem dzisiaj w tej waszej Warszawie, choć nie dla przyjemności, bo na kontroli w szpitalu. Szpital Orłowskiego na Czerniakowskiej i jak mi pokazuje google, to do tej waszej miejscówki jest 3,5 km stąd. Nie byłem sam, to i tak bym nie podjechał, ale następną wizytę mam na przyszły rok, w czerwcu (16), to może odważę się wreszcie jechać samemu. Do tej pory zawsze byłem z kimś, bo tam często niema gdzie zaparkować, więc wolę nie ryzykować, że trzeba będzie szukać miejsca gdzieś dalej. Kierowca zawodowy ze mnie nie jest, a Warszawa mnie zawsze przerażała, choć w takim Krakowie byłem dwa razy w życiu polonezem i jakoś trafiłem (bez nawigacji w telefonie, ale za to z kolegą na siedzeniu pasażera i mapą w rękach) tylko w Krk oprócz korków, to ludzie jeżdżą nieco inaczej, a tam u was, to się wszyscy pchają na chama i gówno kogoś obchodzi, że ktoś nie zna miasta. Niemniej, może kiedyś się tu odezwę, to jakby się tam któremuś nudziło i miał czas, to można by się poznać, bo lepszej okazji nie będzie. Oczywiście, jak dożyjemy. Wy tam zawsze w tym samym miejscu biwakujecie?