Trochę za nisko to wygląda.
Mój stał tak:

Przód cięty 1 i 1/3 zwoja, już praktycznie siedział na końcówce odboju. Tył główne pióro seryjne, pomocnicze prawie płaskie ale długie prawie tak jak główne. Fajnie to jeździło, było pewnie ale nie łamało kręgosłupa. Dało się jechać szybko po każdej drodze. Brakło mi tylko mocniejszych amorów- miałem seryjne a, przy lataniu bokiem już chodził wyczuwalnie tak góra-dół. Hamowanie bardzo in plus, przestał nurkować. Ale to był moim zdaniem max obniżania, posadzenie niżej nic by nie dało, za to przy tej wysokości, już się zaczęło przywalanie sankami od czasu do czasu. W połączeniu z oponami 175/65R14, osobiście nie odczuwałem różnicy między Polonezem, a nowoczesnym kompaktem. Prowadził się bardzo precyzyjnie. Całkowicie zanikł efekt myszkowania powyżej 100km/h, a przy 170 można było spokojnie puścić kierownicę i trzymał kurs.
Przynajmniej, dopóki go nie rozbiłem. (Poszedłem za bardzo bokiem i przywaliłem bagażnikiem w znak drogowy). Jak to wpłynęło na jego właściwości jezdne, niestety nie wiem. Zaraz potem sprzedałem Tomaszowi, ponieważ byłem zmuszony pozbyć się większych rzeczy które do mnie należały.