Czy to jakiś fetysz że olej do Poloneza musi być polski?
Nie, to kwestia realizmu i wnioskowania.
Jeżeli masz Polskę gdzie już jest ta sama technologia co gdzie indziej, ale koszty pracy jeszcze są niższe niż gdzie indziej, to co powinno być tańsze: dobry olej produkowany na miejscu, czy dobry olej produkowany w innym kraju, gdzie co gorsza koszty produkcji są większe?
Za Orlenem w dodatku stoją niezależne testy fizykochemiczne, które pokazują skład i wspaniałe właściwości chemiczne wielu jego olejów, i równą jakość między partiami. Żeby przebić jakość Orlena, musiałbyś kupować Eneosa.
Do dupowozów leję Castrole, Mobile, Elfy, Totale.
Czyli kupujesz oleje o wysokim prawdopodobieństwie bycia podróbką, które w dodatku wd. analiz fizykochemicznych nie mają żadnej przewagi nad Orlenem.
Auta jeżdżą normlanie, silniki pracują prawidłowo.
Oczywiście że tak. Przeciw intuicji, gdybyś kupił tzw. prawdziwy syntetyk to silnik tłukłby się głośniej. Szybciej by się też zużywał w użyciu na krótkich trasach.
Przed każdą wymianą wlewam płukanę Liqui Moly:
https://allegro.pl/oferta/liqui-moly-engine-flush-plukanka-silnika-2640-300ml-oryginalna-niemiecka-15919831470?
I ta płukanka zostaje w silniku. Masz mniejszą lepkość niż przewidzianą przez producenta oleju. Co wcale w Twoim przypadku nie musi być złe. To miało jakiś sens przy olejach mineralnych zostawiających gruby nagar. W przypadku olejów zostawiających zażółcony metal, nie daje to nic.
Wiem że zaraz ktoś powie że to zwykła nafta i można to kupić za "5zł", ale powiedzmy że się przyzwyczaiłem.
Do Poloneza olej może być jakikolwiek, byle 5W-40 lub 10W-40. Dla bezpieczeństwa odpuściłbym sobie produkty marki krzak. No i ważne aby zmieniać olej co rok lub co 10tys, ale ta zasada tyczy się przecież każdego auta.
No i takie marki jak Specol, Qualitium, PMO, i prawdopodobnie Wolver, to właśnie marki krzak, produkujące rzemieślniczo, nierówno, z najgorszych surowców i oszczędzające na dodatkach jak Motul który jedzie tylko na marce, i ma wyjątkowo ubogie pakiety dodatków przeciwzużyciowych, podobnie jak Agip.
Choć w przypadku takiego Castrola, też nie można powiedzieć że jakość jest równa, bo Castrol robi dobre oleje i robi oleje słabe. Jedyną ich wspólną cechą jest jazda na marce, przerżnięcie ceny i podwyższone ryzyko bycia podróbką. Tylko że jak Castrol robi zły olej, to każda bańka danego rodzaju będzie równie zła, a jak taki Qualitium robi olej, to nigdy nie wiesz co jest w środku, raz jest średnio, a raz jest tragicznie
