FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: pablius w Maj 08, 2023, 19:48:05 pm
-
Cześć,
Problem z uruchomieniem silnika jest taki że po przekręceniu kluczyka (na ssaniu bo zimny jak skała) nie chce zaskoczyć. W filtrze było sucho jak pieprz więc od razu na dzień dobry zapodałem kroplówkę paliwa do gardzieli gaźnika (żeby nie męczyć rozrusznika). Zakręciłem rozrusznikiem i uruchomił się dosłownie na pół chwili, chyba na tyle na ile miał kroplówki w gaźniku. Potem nic. Rozrusznikiem mogę dalej kręcić ile wlezie.
I teraz tak, to co wiem, i co zaobserwowałem:
- kable WN są nówki, przejechałem na nich raz 1,5 miesiąca temu, od tamtej chwili auto stało.
- świece są nowe, zmieniane rok temu w lato, jeździłem już na nich i było spoko.
- po próbnym odpaleniu (tak jak wyżej napisałem) zauważyłem że w filtrze jest paliwo, niewiele, ale jest. Z tego co kojarzę to filtr nigdy nie jest pełny paliwa.
- wężyki paliwowe i miejsca ich łączenia z króćcami pompy oraz gaźnika są suche.
- przed filtrem paliwa jest zaworek zwrotny (ciula daje, wiem, ale jest założony)
- jakby cewka albo świece albo kable były zepsute to nie uruchomiłby się nawet na pół sekundy. A tymczasem właśnie na chwilę miauknął i się zesrał.
- pod gaźnikiem znalazłem mokrą plamę. Zdjąłem obudowę filtra powietrza ale nie kumam skąd to poleciało. Jak ściągnąłem z obudowy filtra powietrza grubą rurkę idącą do kadłuba silnika to tam było mokro.
Samochód to FSO 125p z silnikiem poloneza 1500 ME, rocznik 1990.
Ogólnie to w tym aucie jest pompa z trzema króćcami, czyli jest powrót z pompy a nie z gaźnika. A jaki mam gaźnik to nie wiem, nie znam się na tym.
Cewka jest oryginalna, nigdy nie wymieniana. Tak samo moduł zapłonowy Unitra GL-118 i jego kable. Nigdy nie ruszane i nie odkręcane.
-
Jak dla mnie brak paliwa. Odpal go na jakimś zmywaczu do hamulcy czy też plaku, niech pochodzi chwilę. Powinien zassać paliwo, chyba, że pompa zdechła.
-
Myślałem żeby więcej wlać do gaźnika, tak żeby miał paliwa na dłuższą chwilę. Ale z drugiej strony to mogę łatwo zalać świece i wtedy koniec imprezy.
Pompa coś ciągnie bo w filtrze jest trochę paliwa a wkład papierowy jest wilgotny. Ale może to trochę to za mało.
Wężyki paliwowe nie są pozaginane więc nie blokują przepływu paliwa.
-
Wlej tak z 50ml. na zamknięte gardziele i próbuj. W razie co to łatwo jest osuszyć świece. To nie iryda, że łatwo je popsuć.
-
Dzisiaj rano wlałem do gaźnika ok 60 ml paliwa. Silnik zaskoczył ale pracował tylko dopóki było paliwo w gaźniku. Potem zgasł. Od razu zauważyłem mokrą plamę pod filtrem powietrza. Wg mnie ewidentnie przecieka paliwo z gaźnika. W filtrze paliwa jest wacha więc pompka ciągnie. I teraz nie wiem, nie znam się zupełnie na gaźniku. Czy są jakieś zestawy naprawcze, uszczelki, itd.? Trzeba zapewnie demontować gaźnik, rozbierać go i sprawdzać.
Chyba że to coś innego, ale te przecieki pod gaźnikiem nie mogą być z innego źródła.
-
Jakieś zdjęcia by się przydały. Ciężko wywnioskować co i jak dokładnie
-
Nie wiem dlaczego nie udaje mi się dodać zdjęć. Póki co tak na szybko podam linki do obrazków. Wieczorem mogę zrobić zdjęcia bez obudowy filtra, teraz czas mnie gonił.
1. https://zapodaj.net/5f513a4bd3d65.png.html
2. https://zapodaj.net/bb30c7a04b435.png.html
3. https://zapodaj.net/4ba7dfdaa2457.png.html
4. https://zapodaj.net/9328c4ff4b0bf.png.html
1. widać, że w filtrze jest paliwo a wkład filtra jest mokry
2. jest mokro pod obudową filtra, czyli wg mnie leci z gaźnika
3. na tej rurce łączącej obudowę filtra i króciec pokrywy też jest mokro, ale może ten płyn leci po tej rurce z gaźnika
4. przed uruchomieniem silnika tam było sucho
-
Sprawdź, czy masz napięcie na elektrozaworze w gaźniku, może tam tkwi problem i one nie otwiera \ nie zamyka się i paliwo się leje nie tam gdzie powinno. Pisze z pamięci bo ostatni gaźnikowiec to jak pamiętam miał ojciec jak ja bajtlem byłem. Druga sprawa sprawdź czy pływak nie jest dziurawy i czy jest dobrze ustawiony i dobrze zamyka zaworek. Doraźnie jakby pływak był dziuirawy można dziurkę polutować cyną.
-
Sprawdzę miernikiem ten elektrozawór.
Gaźnika nie rozbierałem jeszcze, a tym bardziej nie regulowałem. Trochę czarna magia dla mnie te ustawienia śrubek na gaźniku.
Natomiast cała ta awaria jest dla mnie o tyle dziwna, że 1,5 miesiąca temu normalnie jechałem tym autem. No, prawie normalnie, tzn. wróciłem nim z trasy na przymusowy postój bo się rozszczelniła nagrzewnica i zalało mi dywanik. Więc auto stało 6 tygodni a ja w wolnych chwilach dłubałem przy nagrzewnicy. Ale wówczas jechałem normalnie, tego dnia przed postojem zrobiłem kilkadziesiąt km, silnik spoko pracował, wróciłem do garażu, wyłączyłem silnik i tyle. A teraz chcę odpalić i dupa.
-
Śrubek to nie ruszaj. Jedynie można zrzucić pokrywę i zobaczyć czy jest paliwo w komorze pływakowej. Odepnij wąż od gaźnika z pompy poznasz po strzałkach na gaźniku. Wrzuć go do butelki i zakręć kilka razy silnikiem. Sprawdzisz w ten sposób czy dopływa paliwo do komory pływakowej .
-
Zmierzyłem napięcie elektrozaworu, jest 11,97 V.
Odłączyłem wężyk zasilający gaźnik i wsadziłem go do słoika. Zakręciłem rozrusznikiem i sika wachą, ale nie wiem czy tyle ile trzeba - zakładam że tak i że pompka ciągnie jak trzeba*.
Jest straszny syf w dolnej części gaźnika. Wszystko jest uwalone jak smoła. Nie wiem jak ojciec jeździł i jak to chodziło ;-| ale działało. Być może sączyło się coś (przez lata ]:-> ) ale na tyle mało, że nie było widać i czuć różnicy w pracy silnika.
* tak kumam sobie, że skoro jest syf powyżej pompki i tam jest mokro to jednak coś dolatuje do gaźnika. Ciecz nie kapie do góry więc paliwo z np. dziurawej pompki nie uciekało by pod gaźnik. Ale inna sprawa że być może pompka też przepuszcza i do gaźnika nie dochodzi taka dawka paliwa jaka trzeba.
https://zapodaj.net/f318a2c90f39a.png.html
https://zapodaj.net/9e7b12b00c938.png.html
https://zapodaj.net/0469d7728e956.png.html
https://zapodaj.net/f7eb95db1ee95.png.html
(zupełnie offtopic - wywala błąd przy dodawaniu zdjęć do posta)
-
To tylko z zewnątrz. Pytanie co jest w środku. Ja bym zdjął górny dekiel z gaźnika
-
Ja myślę źe po prostu pływak się zawiesił i ciągle jest zamknięty zaworek. Paliwo pompka podaje ale z racji zamkniętego zaworka wszysto wraca do baku powrotem.
-
Lukasz190 może mieć rację.
Włącz jeszcze zapłon i odłącz i podłącz przewód zaworka. Powinno być słychać wyraźne stuknięcie .
Jeśli tak to jest sprawny.
Ogólnie widać że wiele lat nie był serwisowany. Ten osad na nim to norma użytkowa. Kapać może paliwo z pompki przyspieszenia umieszczonej w gaźniku.
Jeśli nie widzisz kropel w trakcie pracy można się tym nie przejmować. Zrzuć obudowę filtra, potem 6 śrubek i zdejmiesz pokrywkę.
Dalsze instrukcje w zależności od wyglądu.
-
ale z racji zamkniętego zaworka wszysto wraca do baku powrotem.
Hmm... Ale wraca którędy? Bo powrót paliwa do baku jest w pompce a nie w gaźniku. Do baku nie ma jak wrócić jeśli już dostało się do gaźnika. Dobrze myślę? Bo jest tylko jeden wężyk idący do gaźnika, zasilający. Może się co najwyżej wylać na zewnątrz i możliwe że to właśnie się dzieje. Ale może się mylę.
Jutro zrobię to co radzicie i zobaczymy co siedzi pod deklem gaźnika. Sprawdzę też elektrozawór.
-
Nie myślisz dobrze ;)
W pompce masz 3 krućce .
1 zasilanie pompy
2 wyjście na gaźnik
3 powrót do baku.
2 i 3 są ze sobą połączone wspólnym kanałem, ale w 3 ce masz bardzo mały otworek i paliwo tworzy w ten sposób lekkie ciśnienie.
Więc jeśli zaworek iglicowy w gaźniku jest zamknięty to całe paliwo wraca do zbiornika i tak sobie krąży.
-
Sprawdziłem elektrozawór - pod napięciem zdjąłem i przyłożyłem wtyk - stuka ładnie więc działa.
Zdjąłem dekiel i macie fotki oraz krótkie wideo nagrane z mierzenia odstępu pływaka
Link do filmików z pływakiem:
https://megawrzuta.pl/filesgroup/d56eec05d655559e94c095c99d9cf084.html
Wziąłem długopis, który ma 7,5 mm średnicy, i przesuwałem nim między deklem a pływakiem. Pływak delikatnie odbijał w momencie kontaktu z długopisem.
Podniosłem dekiel, trzymałem go w poziomie tak, żeby pływak swobodnie opadł. Zmierzyłem odległość między powierzchnią dekla a opadniętym pływakiem - jest 14 mm.
Na pozostałych zdjęciach widać stan paliwa tuż po podniesieniu dekla.
Linki do zdjęć:
https://zapodaj.net/24f52adf77481.png.html
https://zapodaj.net/75311329a176c.png.html
https://zapodaj.net/4382dc56a7a45.png.html
https://zapodaj.net/030f807de3898.png.html
https://zapodaj.net/2683bc7a6aba7.png.html
-
Gaźnik do czyszczenia wraz z dyszami
-
Sitko przed zaworkiem iglicowym czyściłeś?
-
Sitko przed zaworkiem iglicowym czyściłeś?
Nic jeszcze nie robiłem, dziś tylko zdjąłem dekiel. Sitko jest nad króćcem zasilającym gaźnik? Dostęp po odkręceniu śruby 6-kątnej koło tego króćca?
Czyli nie obejdzie się bez demontowania gaźnika.
-
nie demontuj na razie gażnika.
1. odkręć śrubę na klucz 15 albo 17 obok krućca paliwa. Zobacz w jakim stanie jest sitko. Wyczyść i wkręć. Skutecznie je czyści sprężone powietrze i zmywacz.
2. podłącz kawałek czystego wężyka do krućca i dmuchaj. Gdy iglica zaworka jest w dole powinno się dać swobodnie dmuchać i powietrze wylatuje obok zaworka.
Następnie postaw w pionpokrywkę by pływak lekko dociskał zaworek ale nie musi wciskać kulki i zobacz czy przepływ powietrza będzie zablokowany.
Potrząśnij pływakiem i sprawdź czy wewnątrz nie ma paliwa.
Jeśli wszystkie punkty będą spełnione to ustaw pływak na 8 mm w pionie i 14 mm jak wisi.
Następnie wykręć główne dysze paliwowe I i II przelotu. Są na bokach gaźnika . Poznasz po tym że z komory pływakowej idą po skosach kanały do nich. Jeśli tam nie znajdziesz gruzu to wydmuchaj wnętrze komory z tego brudu i składaj.
-
Nie musisz ściągać gaźnika. Sitko znajduje się pod tą dużą mosiężną nakrętką na klucz chyba 17. Odkręcasz, wyjmujesz sitko takie malutkie jak kiep po papierosie, czys=ścisz i zakładasz ponownie. A paliwa na rozruch nie wlewa się bezpośredni do gardzieli tylko do komory pływakowej bez ściągania nawet obidowy filtra powietrza. Ściągasz tylko pokrywę filtra i szczykawką z igłą wstrzykujesz w ten wąski otwór w gaźniku(trudno to wytłumaczyć) paliwo do komory pływakowej bezpośrednio na pływak. Auto jak odpali to powinno pochodzić chwilkę, nawet 5-10 sekund....
(chcesz to zadzwoń- 601893976- Jacek)
-
Wystarczy puszka filtra.
-
Odkręcilem śrubę, wyjąłem coś co było kiedyś filtrem. Poskręcany i pomarszczony kiep z tworzywa, w sensie ze cały jest z plastiku. Był pozaginany we wszystkie strony i oczywiście pod światło siateczka jest cała w nalocie brudu. . Jutro ma przyjść nowy, bo zamówiłem. Dodatkowo kupiłem też zawór iglicowy, tak na wszelki wypadek. Wymienię filtr, posprawdzam odległości (rozumiem że mierzy się bez uszczelki), wykręce dysze, przedmucham sprężonym powietrzem, poskładam i dam znać co dalej.
Jacek, jak coś to pozwolę sobie zadzwonić do Ciebie.
A przy zakładaniu nowej uszczelki widziałem gdzies na filmikach że goście nakładają taka pastę, wygląda jak żel, kolory ma różne, bo widziałem na filmach i czarne i niebieskie. Ta pasta ma uszczelniac i wiązać ze sobą kurz z zewnątrz. Wiecie o co chodzi, jak się to nazywa?
-
Poziom paliwa mierzy się zawsze z uszczelką. Nie zakładaj pokrywy gaźnika na żadną pastę, bo potem tego nie rozbierzesz. Sama uszczelka papierowa wystarczy.
A ten gówniany filterek jest zawsze powyginany na wszystkie strony i poskręcany. Nowy jak założysz też się powygina, taka jego uroda. Tym nie ma się co przejmować. Ważne aby brudy wyłapywał....
-
Dokładnie. Sucha uszczelka i tyle. Tam nie ma paliwa, musi jedynie zabezpieczyć by nie weszła mysz do środka. Ja za szczenięcych lat złożyłem taką uszczelkę na silikon i na 100 km trasie rozbierałem gaźnik 7 razy i ostatnie km pokonałem już na ssaniu.
-
Gaźnik FOS ewoluował od lat 70 w kolejnych modelach FSO/OHV. Generalnie z każdą modyfikacją zubażano mu nastawy, żeby się teoretycznie mieścił w niższym spalaniu. Jak się przestudiuje książki, to poziom w komorze też się zmieniał wraz z upływem lat. Mam pod ręką tylko trzy skany, wiec: od 5,5 (125p 1982), 7,5 (Trzeciak 1991) do 8mm w Caro 1994(Morawski). Wszystko mierzone w/g rysunku BEZ USZCZELKI (w opisie czynności też jest BEZ uszczelki)
Proponuję. Weź nastawy z przełomu lat 70 i 80 sprzed ekstremalnych zubożeń. Zarówno poziom paliwa jak i dysze.
-
Dzisiaj miałem nieco czasu więc zrobiłem co radziliście.
Pływak zważony, ma 18 gramów, jest szczelny, zanurzyłem go w wodzie, nie było bąbelków. Poruszałem nim przy uchu, nic nie lata w środku, jest ok.
Zaworek iglicowy sprawdziłem, założyłem wężyk i dmuchnąłem - jest jak trzeba, przy otwartym powietrze idzie, przy domkniętym nie.
Filtr gaźnika wymieniłem na nowy.
Nowa uszczelka na dekiel.
Wykręciłem dysze paliwa, przedmuchałem sprężonym powietrzem (ale i tak były czyste, zero syfu) i wkręciłem na miejsce.
Przed założeniem pływaka i uszczelki przedmuchałem dekiel sprężonym powietrzem.
Chciałem kontrolnie odpalać ale zanim to zrobiłem, jeszcze raz zdjąłem wężyk z króćca gaźnika i wsadziłem go do słoika. Sprawdziłem samą pompkę paliwa. I teraz tak: dokręciłem śruby mocujące pompkę do silnika, dokręciłem również obejmę jednego z wężyków paliwa (chyba to jest powrotny, z jednej strony mam 2 króćce a z drugiej jeden i ten jeden właśnie dokręciłem). Na pompce było trochę mokro ale nie wiem czy ta wilgoć się wzięła z kapania spod gaźnika czy wokół pompki coś się dzieje.
Zachodzę w głowę czy to może być wina pompki. Z jednej strony może za mało ciągnąć bo np. popychacz się wyrobił, albo pompa nie dolegała ściśle do kadłuba i popychacz za mało pchał dźwignię pompy. Albo w samej pompie są już słabe zaworki, lub membrana lub coś innego?
Ale z drugiej strony skoro się lało spod gaźnika to jednak paliwo dochodziło. Ale może i tak za mało go było.
Niżej macie zdjęcie ile pompka naciągnęła paliwa przy kręceniu rozrusznikiem ok. 5-7 sekund.
https://zapodaj.net/f58e2be465c40.jpg.html
Jutro spróbuję odpalić silnik.
-
wlej mu nieco paliwa do komory pływakowej . Pompa może być już zużyta. Trzeba by ją rozebrać, ale najpierw trzeba odpalić silnik by przekonać się czy wszystko jest ok z gaźnikiem.
Popychacz pompy to stalowy trzpień . W książce jest podana jego nominalna długość.
regulacja jest realizowana papierowymi uszczelkami między plastikowy izolator ciepła.
W książce masz określone jaki ma być max wznios popychacza.
Za duży uszkadza membrany, za mały pogarsza wydajność pompy.
https://sklep.regmot.com.pl/img/master/9556/Podk%C5%82adka%20ebonitowa%20pompy%20paliwa%20FSO,%20Polonez,%20Fiat%20125p%20zestaw%204144918,%204064592%20-%20widok%201.jpg
Jest opcja by wywalić pompę i zamontować elektryczną do gaźników. jej jedyna wada to, że cyka i przykręcona bezpośrednio do blachy roznosi hałas. Ale odpalanie po postoju to bajka.
-
Później to sprawdzę. Akumulator mi się rozładował <lol> Jak nie urok, to...
Natomiast jak to jest z elektryczną pompą. Są takie na 0,3 bara. Ale mają dwa króćce czyli są bez powrotu paliwa. Ja mam dekiel gaźnika również bez powrotu. Jak to pożenić? Którędy paliwo ma wracać, bo zakładam taką sytuację, że pompa poda więcej paliwa do komory pływakowej niż potrzeba. Czy trzeba zmienić dekiel na taki z króćcem powrotu? Trzeba by taką elektryczną pompę wpiąć w obwód zapłonu, żeby po przekręceniu kluczyka zaczęła pracować. Cholera, czasu mało...
To są na razie dywagacje bo jednak wolałbym mieć sprawną mechaniczną pompę. Mam na zapas nówkę kompletną nieużywaną, ale z cieszącej się słabą opinią firmy Akor. Z dwojga złego mogę ją założyć. Chodzi o to, że chcę mieć na czerwiec gotowego fiata bo chcę nim polatać ok. 2000 km po Polsce. Taki tour de Pologne razem z synem. I po prostu chciałbym żeby auto się nie rozkraczyło w czasie tej wycieczki. Później, po powrocie do domu, to mogę sobie dłubać ile wlezie.
-
Kup sobie nową pompkę z łady i po sprawie. https://allegro.pl/oferta/pompa-paliwa-lada-2101-07-niva-oryginal-12873155978
-
łada ma 2 krućce a w fiacie są pewno 3, bo powrót jest z pompy.
Elektryczna jest do ogarnięcia. Kupujesz w sklepie trójnik 8 mm mosiężny . Zalewasz 1 odejście cyną i wiercisz otworek 1mm, choć producenci twierdzą, że nie jest to potrzebne. Zasilanie można zrobić z dyszy elektrozaworu bo pompka taka bierze znikomą moc.
Jedź w Rajdzie Koguta. Jak pojadę to masz darmowe assistance ;)
-
Jedź w Rajdzie Koguta. Jak pojadę to masz darmowe assistance
no właśnie chcę jechać na Rajd Koguta, zgłosiłem już fiata :) plus jakieś zwiedzanie turystyczno-krajoznawcze później, już po rajdzie.
-
Wystarczy przełożyć górną część pompki od poloneza i mamy funkiel nówkę + dźwigienkę do pod pompowania paliwa po dłuższym postoju. Przy elektrycznej też bym się nie bawił, tylko wyjąć popychacz i podpiąć przewody normalnie. Pompka mechaniczna będzie tylko robiła za dopływ dla gaźnika i powrót do baku.
-
Wystarczy przełożyć górną część pompki od poloneza i mamy funkiel nówkę + dźwigienkę do pod pompowania paliwa po dłuższym postoju. Przy elektrycznej też bym się nie bawił, tylko wyjąć popychacz i podpiąć przewody normalnie. Pompka mechaniczna będzie tylko robiła za dopływ dla gaźnika i powrót do baku.
Czyli mówisz że mógłbym wpiąć elektryczną pompę między filtr paliwa a krociec zasilający pompe mechaniczną? Niezły myk, po wyjęciu popychacza zostałby w zasadzie cały system doprowadzania paliwa do gaźnika i odprowadzania nadmiaru do baku. Tylko czy pompa elektryczna zmieści się fizycznie razem z filtrem paliwa, hmm... Ale czy ta elektryczna pompa nie musi przylegać obudową do masy? Zasilanie faktycznie można wziąć z elektrozaworu.
Ale póki co sprawdzę czy gaźnik działa, ale czekam aż się podładuje akumulator.
-
Takie rozwiązanie ma jeden problem. Jak pęknie membrana w pompie to paliwo albo dostanie się na silnik, albo do oleju. Obie opcje są słabe. Pompa może być na wężach.
-
Gaśnie. Wlałem trochę paliwa do komory pływaka i odpalił. Pochodził kilkanaście sekund i zgasł.
Odczekalem chwilę i spróbowałem jeszcze raz odpalić. Odpalił i myślę że już na paliwie z pompy bo ta dawka która miał wcześniej w gaźniku to myślę że już się skończyła. Ale znowu, po kilku sekundach zgasł.
Robiłem kilka prób, już bez dolewania pliwa do gaźnika. Raz tylko zapalił na sekundę dosłownie.
Ale w filtrze paliwa jest paliwo więc pompka ciągnie ( ale może za mało).
Nie widzę wycieków, ani pod gaźnikiem, ani koło pompki.
Myślę żeby spróbować wymienić pompkę na tą co mam w zapasie. Jest nowa więc przynajmniej powinna pracować dobrze.
Co radzicie dalej?
-
wymień. Jak odpala na zalanej komorze to znaczy że wszystko z silnikiem i zapłonem jest ok.
Możesz na początek pompę zasilić z baniaczka np 1 l i przeźroczystych przewodów. jeśli silnik będzie pracować poprawnie a po podmiance na zbiornik paliwa przestanie to będziesz znać przeciwnika.
-
Żeby dobrze zrozumieć, gdzie założyć pompę elektryczną.... Ona ma być zamontowana na wężach między zbiornikiem paliwa a pompą mechaniczną paliwa umocowaną do silnika. Wtedy stara pompa zamontowana na silniku- mechaniczna, robi za reduktor ciśnienia bo ma 3 króćce. (to jest to co kolega pisał po wyżej). Nie można pompy elektrycznej zamontować między filtrem paliwa a gaźnikiem bo się nie zmieści, i nie będzie redukcji ciśnienia paliwa podawanego do gaźnika...
Jest jeszcze druga opcja zakupu pompy od łady mechanicznej. Ona daje radę nawet bez króćca odpływowego redukującego ciśnienie w gaźniku. Kiedyś gaźniki były bez odpływu, i pompy paliwa były bez odpływu, i to zdawało egzamin i chodziło bardzo dobrze. Jestem nawet pewien że w ładzie nie było odpływu w gaźniku i wcale ciśnienie wytwarzane przez pompę mechaniczną nie zatapiało pływaka....
Sumując: najlepiej nie kombinować, i kupić zapodaną na zdjęciach pompę od Łady. Myślę że wszystko będzie hulać jak trzeba. Powodzenia w działaniu..... <ok> <lol>
-
Zrobiłem próbę z nową pompą i nowym popychaczem.
Co ciekawe fabrycznie nowy popychacz ma 75 mm długości, a ten który był do tej pory w aucie był krótszy o jakieś 1,5 mm. Może się wyrobił?
W każdym razie założyłem ten nowy popychacz, nową pompkę. Odpalił, i chodził minutę ale sam go wyłączyłem. Ewidentnie nowa pompa doprowadza paliwo i niby git, ale... dźwignia pompy dzwoni jak kościelny na mszę. Aż się wystraszyłem. Tzn. przed założeniem jej do silnika naciskałem palcem czy to wogóle się rusza i wtedy też słyszałem że po naciskaniu metalicznie stuka. Może to dlatego że jest nowa prosto z folii. Może się wyrobi, a może nie. W każdym razie wszystko wskazuje że problemem z uruchomieniem była pompa.
Podaję link do filmiku, jaki nagrałem po uruchomieniu silnika. Słychać ewidentnie metaliczne stukanie pompy, poza tym dziwnie się trzęsie silnik. Ale jak dodałem gazu kilka razy, silnik nie zgasł i to stukanie ustawało w czasie naciskania na pedał. Sam nie wiem...
https://megawrzuta.pl/download/75d77272bb51038c0f0eef06e366c42b.html
A może pożenić starą pompę z nową? Zostawić dół starej i dać kopułkę nowej? Stara dopóki pracowała to chodziła cichutko. Tylko, że nie wiem co się zużyło w starej: dźwignia, sprężynki, zaworki, membrana...
Jak pytałem w sklepie Regmot to nie mieli reperaturek do pompy z Caro, a taką chyba mam (3 króćce to pompa z Caro, tak mi powiedzieli w sklepie).
-
Jak dałeś nowy popychacz to teraz trzeba wyregulować odległość uszczelkami.
-
Montaż pompy wykonuje się w odwortnej kolejności do demontażu.
Montując pompę paliwa do silnika trzeba dobrać uszczelki prowadnika
o takiej grubości, aby maksymalnie wysunięty popychacz wystawał
o1,0...1,5mm ponad uszczelkę (rys. 2.25). W celu umożliwienia tej regulacji
uszczelki prowadnika są wykonywane w trzech wymiarach grubości: 0,3 mm,
0,7...0,8 mm i 1,2...1,3 mm.
-
Właśnie. Pompa ma 3 króćce. Jeden zasilający dużej średnicy, jeden wyjściowy na gaźnik dużej średnicy i drugi wyjściowy na powrót małej średnicy.
Kiedyś zamieniłem wyjściowe miejscami i większość paliwa wracała do baku, a do gaźnika szło ledwo co. Może też masz zamienione węże na wyjściach z pompy?
-
Podłączenia wężyków raczej nie są pomylone, bo silnik pracował na takich przyłączeniach jakie są. I jeździłem tym autem zanim nie nastąpiła awaria. A potem wymieniałem przewody 1:1, czyli jeden wężyk zdjąłem i wsadzałem nowy, a poźniej kolejny. Nie zdejmowałem wszystkich na raz.
Dzisiaj znowu problem z tą nową pompą, bo nie pompuje paliwa. Sam gaźnik gra gitara bo jeśli ma paliwo to silnik pracuje. Już nie mam cierpliwości do tej pompy. Dobrze że wiem że to o nią chodzi (no, na 99,9 proc.)
Czas mnie goni, nie mam kiedy bawić się w rozkręcanie i sprawdzanie po sto razy czy to padła dźwignia napędzająca membranę, czy coś innego. Więc pomyślałem że w tzw. międzyczasie kupię taką elektryczną pompkę:
https://allegro.pl/oferta/skv-pompa-paliwa-elektryczna-gaznik-0-3bar-13172705180
Będzie dobra? Pasuje? - a może są inne sprawdzone?
I teraz, jeśli usunąłbym popychacz i chciał wykorzystać kopułkę pompy mechanicznej i skorzystać z jej króćców (w tym powrotnego) to taką elektryczną pompkę należy wpiąć w wężyk paliwowy między zbiornikiem a króćcem dolotowym do pompy mechanicznej?
W innej opcji, robię zupełne obejście mechanicznej pompy i wężyki podłączam tylko do elektrycznej. Kwestia powrotu, jak już tu napisaliście, to trójnik z przytkanym jednym króćcem. Tak króciec gdzie montować, tuż za zaworem wylotowym pompy? Czy może dalej na wężyku?
A jeśli nie elektryczna to muszę spinać się ze sprawdzaniem tej mechanicznej bo naprawdę nie wiem czemu wczoraj grała a dziś nie.
-
Aha, kwestia regulacji nowego popychacza ogarnięta. Mam komplet uszczelek dystansowych i dopasowałem. Może wyrobił się mimośród w silniku?
Samochód ma nalatane od nowości 85 tys. km. bo ojciec jeździł nim tylko w sezonach letnich, przez zimy stał w garażu.
-
to taką elektryczną pompkę należy wpiąć w wężyk paliwowy między zbiornikiem a króćcem dolotowym do pompy mechanicznej?
Tak właśnie. Pisałem ci o tym po wyżej. Wracając do mechanicznej pompy.... jeśli wyrobiłaby ci się krzywka na wałku rozrządu napędzająca popychacz pompy paliwa, to on by się wogóle nie wysówał podczas ręcznego obracania silnikiem, lub rozrusznikiem. Mozesz to sprawdzić po zdjęciu pompki i dotykając palcem wystający trzpień napędzający pompę i zakręcić na chwilę rozrusznikiem. Bedziesz wyraźnie wyczuwał jak ten trzpień się wysuwa i chowa pod naciskiem palca.
Pamiętam że też coś kiedyś kombinowałem z taką właśnie pompką elektryczną, ale u mnie nie zdawała ona egzaminu. Był jakiś problem z zassaniem przez nią paliwa ze zbiornika. Coś tu ona nie chciała zaciągać tego paliwa i się w końcu poddałem. Wróciłem do membranowej pompy mechanicznej, którą naprawiłem i hula ona u mnie do dzisiaj....
-
podłącz pompę na paliwie z kanistra obok auta. Często to wina sitka w zbiorniku albo nieszczelnych węży gumowych na zbiorniku.
Wpadasz w amok i przestajesz szukać przyczyny.
-
podłącz pompę na paliwie z kanistra obok auta. Często to wina sitka w zbiorniku albo nieszczelnych węży gumowych na zbiorniku.
Wpadasz w amok i przestajesz szukać przyczyny.
Miałeś rację. Podłączyłem dziś pompę do baniaka z benzyną. Z początku nie odpalił, ale miał w gaźnikub sucho jak wiór. Wlałem trochę paliwa do gaźnika, uruchomił się i pracował aż go nie wyłączyłem. Dodawałem gazu i nie gasł jak przy poprzednich próbach. Jedyne zastrzeżenie miałem do pracy silnika, pracował jakby nie miał siły, na granicy zgaśnięcia. Ale jak mu robiłem przegazówkę w trakcie, i jak wchodził na obroty to pracował już normalnie. Potem jak się już zagrzał i wyłączyłem ssanie to już pracował ładnie.
Więc tak, co dalej? Czy to kwestia przewodów miedzianych, czy to sitko na czujniku w baku, czy to wężyki łączące przewód miedziany z czujnikiem. Czy czujnik w baku, oprócz pokazywania stanu paliwa i przyłączenia wężyków zasilającego oraz powrotu, ma jakieś inne funkcje?
-
Musisz zajrzeć do zbiornika, pewnie na dnie jest niezły kisiel.
-
Postaraj się uratować oryginalny zbiornik, bo współczesne zamienniki są żałosnej jakości. Miejmy nadzieję, że uda ci się go wyczyścić.
-
Odkręć dekiel pod kołem zapasowym i tam będą gumowe przewody. Z tego co pamiętam po lekkich gimnastykach da się je odkręcić bez rozbierania zbiornika. Jak Je odkręcisz to sprawdź drożność i szczelność obu stalowych przewodów. Możesz podłączyć go na bańce stojącej w bagażniku . Jeśli wszystko będzie ok to dopiero wtedy trzeba zdjąć zbiornik.
-
Jutro zajrzę do baku. Natomiast dzisiaj znalazłem w starych klamotach ojca czujnik, którego zdjęcie macie poniżej w linku. Ten czujnik jest nowy, nieużywany, ma dwie rurki - więc domyślam się że są to rurki zasilająca i powrotna paliwa. Ale ojciec mi mówił, że czujnik w samochodzie ma jedną rurkę. Jak jest naprawdę, sprawdzę jutro.
Natomiast (ponieważ nigdy nie zaglądałem do środka baku) jak są poprowadzone wężyki? Ten powrotny idący od pompki gdzie wchodzi do baku? Zakładając, że rzeczywiście czujnik w baku ma jedną rurkę.
Zdejmowanie baku to już gruba sprawa. Cieszyłbym się gdyby to była tylko kwestia wywalenia tego czujnika i wstawienia nowego. Być może na tym, co jest teraz wytarte są ścieżki stykowe pływaka bo wskaźnik paliwa na desce rozdzielczej pokazuje zawsze full <lol>.
Czujnik znaleziony w garażu:
https://zapodaj.net/9163dd54d5a0a.jpg.html
-
Z tego co pamiętam na baku są trzy wyprowadzenia przewodów. Dwa w deklu który pokazałeś i trzeci na skraju baku w jego górnej części, czyli odpowietrzenie. Tak jak było napisane sprawdź czy przewody są drążne i dopiero zaglądaj do baku. Jak będziesz odkręcał ten dekiel to uważaj, śrubki często się tam ukręcają.
-
Poznasz po średnicy. Powrót ma 6mm a zasilanie 8mm.
Jeśli masz 2 stalowe rurki na podłużnicy to czujnik ma 2 krućce. Jedynie odkręcanie go z baku to zabawa, bo najpierw trzeba bardzo dokładnie wydrapać szpilki, potem zalać je wd40 i poczekać i po 30 min dopiero próbować delikatnie je odkręcać. One są M5 i bardzo łatwo wyrywają się z baku.
-
Zajrzałem pod pokrywkę. Mam taki czujnik, z jednym króćcem. Czyli jak się domyślam, jest to zasilanie z sitkiem poniżej dekla. A drugi króciec jest poza czujnikiem i to będzie powrót.
Spryskałem nakrętki WD40 i jutro to spróbuję delikatnie odkręcić.
Zdjęcie przed odkręceniem:
https://zapodaj.net/34b58743fb896.jpg.html
A na Allegro znalazłem taki:
https://allegro.pl/oferta/czujnik-poziomu-paliwa-fso-polonez-fiat-125-p-smok-6916225301?reco_id=7094fb3d-f8c9-11ed-b698-362164f7ff38&sid=1147bbb04b955b96a226cab2e664258d9124ef0862320b2d7366fdd6604cf017
Chyba że ten mój nowy podejdzie, ale on ma dwa króćce, i jeden trzebaby zaślepić.
-
na razie nie szalej. Równie dobrze możesz mieć zjedzony albo przetarty stalowy przewód pod autem. tak jak ci powiedziałem.
Trzeba na początek spróbować zasilania z banieczki w bagażniku. i sprawdzić szczelność przewodu.
Możesz to zrobić obcinając przewód do pompowania kół z manometrem (obcinasz końcówkę i przykręcasz obejmą do stalowego przewodu)
Po przedmuchaniu 1 stronę zaślepiasz a drugą dmuchasz. Jeśli utrzyma ciśnienie to na pewno jest szczelny i drożny.
https://allegro.pl/oferta/yato-yt-2370-pistolet-do-pompowania-kol-manometr-8346023354
dopiero od tego momentu możesz myśleć o szarpaniu studzienki i czujnika.
-
Nie odpala na baniaku podłączonym pod przewód metalowy. Dmuchałem w ten przewód, drożność jest. Mało tego, dmuchnąłem takich chuchem że od strony silnika wyleciało z tego przewodu trochę paliwa. Ale oczywiście nie wiem czy po drodze nie ma jakiejś dziurki. Muszę sprawdzić pod ciśnieniem i po zatkaniu jednego końca czy nie będzie puszczać lewego powietrza. Ale mam zagwozdkę bo skoro jest drożny to powinien być ciąg paliwa, jakikolwiek ale powinien być. Poza tym skoro byłby ciąg i nawet jakby była dziurka to coś by kapało pod autem. A jest sucho jak wiór.
Tak jak pisałem wcześniej, pompa ciągnie jak baniak jest podłączony z przodu, bezpośrednio do króćca zasilającego pompę.
Ale nie ciągnie jak ma to robić przez przewód metalowy.
Nie wiem czy dam radę sam wymienić ten przewód (zakładając że to on jest odpowiedzialny za ten stan).
Jest jeszcze zagwozdka czy pompa nie jest za słaba? Że ciągnie z bliska z baniaka, ale nie ma siły ciągnąć przez 4 metry auta. Ale to chyba odpada.
Słyszałem teorię że jak pompa ma sucho i ciągnie powietrze to słabo pracuje ale jak już zaciągnie płyn to już poleci dalej.
-
pompa lepiej pracuje zalana bo gaz jest ściśliwy , a ciecz nie. Do tego ciecz poprawia szczelność zaworków.
Przewód można zmienić z kanału . Wystarczy kupić przewód miedziany do LPG 8mm . Jak ma być mega mega to spęczniarką zrobić baryłki na końcach. Jak nie masz, to baryłki od LPG można wlutować.
-
A taki przewód?
https://allegro.pl/oferta/przewod-paliwa-doplyw-zasilanie-fso-125p-polonez-9908494954
Niby jest gotowy do montażu, ma baryłki na końcach. Długość 3,6 metra wystarczy?
-
też może być. Ale LPG jest w osłonie z tworzywa.
-
No więc tak...
Zaraz mnie trafi. Sprawdziłem pod ciśnieniem tą rurkę metalową i gra. Nic nie ucieka. Jest drożna i jest szczelna.
Więc jeszcze raz podłączyłem do niej w bagażniku baniak. A z przodu pod maską podłączyłem drugi koniec rurki do pompy.
Wlałem więcej paliwa do komory pływaka i fajer. Odpalił, poburczało trochę i poszedl. W sensie że nie zgasł.
Później już pociągnął paliwo jak należy z baniaczka. Nic z tego nie rozumiem.
Ale na ssaniu chodził tak że trząsł się cały silnik, tak bardzo że aż było widać jak obudowa filtra powietrza tańczy mazura. Jak dodałem gazu to się ożywił, a chwilę później jak się nieco zagrzał to już praca była bardziej kulturalna.
Jutro spróbue odpalić w taki sam sposób. Jeśli się uda i będzie ciągnął paliwo to co, zostaje czujnik*.
Aha, po tej próbie sprawdziłem pod autem, było sucho.
* zaraz się okaże że i czujnik działa.... Ale zastanawiam się nad wymiana bo pamiętam jak ojciec mówił (z dekadę wstecz) że jak wówczas wyjął czujnik to już były wytarte ścieżki opornika i dlatego nie wskazuje poziomu paliwa. Ojciec to olał i tak jeździł na czuja. Ale mnie kusi wymiana. Tzn. i tak najważniejsze żeby działał, wskazanie paliwa w kabinie to już powiedzmy drugorzędna sprawa. Da rade bez.
-
też może być. Ale LPG jest w osłonie z tworzywa.
Też może być ale LPG w osłonie jest bardzo drogi po 25zł za metr.
Aktualnie walczę z wymiana tych przewodów i również kupiłem taki sam powrót i zasilanie.
-
Jak nie cieknie i jest drożna to rurka ok. Pompa mechaniczna ma to do siebie że jej wydajność jest zależna od obrotów silnika, jak układ jest suchy to trzeba długo chechłać rozrusznikiem zanim zaciągnie paliwo. Dlatego wymyślono dźwigienkę przy pompce żeby nie męczyć rozrusznika i akumulatora, niestety w fso na to nie wpadli.
Czujnik wymień jak masz na podmianę, ale podejrzewam że bak do czyszczenia albo do wymiany.
-
Wymieniłem czujnik, w starym sitko było porwane. Poza tym była wyrobiona ścieżka z opornikiem i dlatego nie wskazywał dobrze poziomu paliwa. Teraz już wskazuje prawidłowo. Pierwsza próba odpalenia na szybko udała się. Ale weryfikacja nastąpi przy pierwszej jeździe. W każdym razie przerobiłem już chyba wszystko, począwszy od świec, kabli WN, zapłonu, gaźnika, pompy, wężyków elastycznych, rurek metalowych, czujniku i baku. Bak będzie do czyszczenia, ale to w wolnej chwili. Bo nie wiem jak się zabrać za ten bak. Auto nie jeździ na co dzień więc jakoś to ogarnę. Dam znać po przejażdżce. Póki co dzięki!