Proszę bardzo - sztywny most (nie mówię, że musi koniecznie być na resorach) zapewnia stałą odległość między kołami co zdecydowanie poprawia trzymanie się auta na śliskiej nawierzchni. - Nie bez powodu Volvo tyle lat trzymało się tego rozwiązania.
Do tego takie zawieszenie jest bardziej niezawodne i wymaga mniej czynności obsługowych (bo jest mniej do psucia i zużywania się).
Jest też bardziej odporne na obciążenie co dla mnie ma duże znaczenie, bo ja wiecznie albo wożę jakieś graty, albo z przyczepką ganiam.
Przykładowo zawieszenie na wahaczach trójkątnych w Mercedesie 123 po paru przejazdach z pełnym bagażnikiem i przyczepą wytarło opony na wewnętrznych krawędziach na gładko... Nie bez powodu do kombi od tego modelu dawali dodatkową regulację tylnej osi. (Nie pamiętam teraz czy hydrauliczną czy hydropneumatyczną).
Ja oczywiście wiem, że super nowoczesne zawieszenie zmniejsza siły na kierownicy i poprawia trzymanie się auta na drodze. Ale ja się na żadne wyścigi nie wybieram, z autostrad nie korzystam, a do 150 na godzinę mój Polonez jak dla mnie prowadzi się całkowicie spoko. A jak dostanie stabilizator, inne amorki i coś tam jeszcze się pozmienia to już w ogóle będzie bajka... :D
Oglądam sobie teraz zawieszenie od e30 - wygląda tak samo jak to w Mercedesie. Czyli też się w nim koła rozjeżdżają na boki pod obciążeniem. :roll: