Może być też olej maszynowy, silikonowy i inne pochodne, naprawdę do wyboru - do koloru (raczej "co masz pod ręką", bo szczególnie ciężkich warunków to tam nie ma).
Natomiast podpowiem, że na początek (po wywaleniu złogów kurzu!) dobrze jest ładnie (np. wacikiem z alkoholem/benzyną) wyczyścić łopatki z tej warstwy brudu która jest ściśle przylepiona (i trochę zmienia wyważenie wiatraczka). Co do operacji - w jednych wentylatorkach rotor z łopatkami trzyma się "sam" (siłą magnesu silnika) i łatwo go wyjąć palcami, a w innych (często pod naklejką), na końcu ośki jest zatrzaśnięty plastikowy "o-ring" (sprężysty, płaski talerz z rozcięciem w jednym miejscu) który trzeba zdjąć, a potem założyć z powrotem (nie łamiąc i nie gubiąc

).
Teraz dobra i zarazem zła wiadomość - albo po czyszczeniu went będzie znów cichy, albo (nawet po przesmarowaniu rzeczonym olejem) i tak będzie/zaraz zrobi się znów głośny, bo okaże się zużyte łożysko...
Jeśli teraz chodzi *strasznie* głośno (do tego piszczy czy rzęzi) to sprawdź też cenę nowego na allegro - często za 30-60zł można kupić sobie pewną ciszę bez brudzenia rączek

a pasty roznia sie cena z tego samego powodu ,jak każde inne produkty w pseudokapitalizmie
Święte słowa
![:] :]](http://forum.fsoptk.pl/Smileys/emoty/kwadr.gif)