Nie. Dopiero jak wyjąłem parownik (Tomasetto AT), rozebrałem, wyczyściłem dokładnie, poskładałem go, a potem wyregulowałem (na czuja, bo nie mam żadnych przyrządów) to daje się palić od drugiego-trzeciego kręcenia. Wcześniej była gehenna, ale winę ponosił syf w parowniku, stare przewody WN (z oryginałów zmieniłem je dopiero rok temu) oraz za duża przerwa na świecach (teraz dałem jakieś 0.8 - 0.9 mm), tyle, ile ma pilniczek stalowy do paznokci, którym je wyczyściłem. Same świece mają już ponad cztery lata, przetrzaskały już jakieś prawie 88 - 89 kkm i są super, zero nagaru, syfu, jak nowe.