Czy nowe samochody ustępują starym pod względem prowadzenia? Pewnie nie.
Czy wygodą? Pewnie też nie, choć do hydropneumatycznego Citroena raczej nie będą miały podejścia, a S60 pierwszej generacji też nic nie brakuje.
Jeździłem Cee'dem pierwszej generacji (dobrych kilkanaście lat temu) i tamtemu autu nic nie mogłem zarzucić, choć na papierze wydaje się podobne do obecnych. Wyczucie drogi było podobne jak w innych samochodach do których byłem przyzwyczajony, prowadził się dobrze i czuć było dokąd jedzie. Progresywne przełożenie przekładni kierowniczej wymagało przyzwyczajenia ale było ogólnie krokiem naprzód. Jedyne co w tamtym aucie mi się nie podobało, to silnik o dźwięku odkurzacza.
Ale Skoda z 2024 którą jeździłem ostatnio, to już zupełnie inna skala różnic. Tutaj nudny, plastikowy dźwięk silnika to dopiero początek. Ten samochód wiecznie wypisuje na desce rozdzielczej jakieś komunikaty, których nie potrzebuję i nie chcę widzieć- to jest szalenie irytujące. Do tego układ kierowniczy sprawia wrażenie, jakby kierownica była połączona z kołami za pomocą gumy do żucia. Ten samochód jest po prostu do bólu nudny, bywa irytujący, a do tego odczucia z jazdy są jak w jakimś wczesnym SUVie sprzed 30 lat, na oponach terenowych. W ogóle nie czujesz co się dzieje z kołami, ani w którym kierunku jadą, co jest dosyć deprymujące.
A co ma cudza chata chata do mojej. A no nic, takie moje w moim stylu marudzenie.