samochód, który nie potrzebuje kierowcy.
dla mnie, to też bardziej antyreklama, niż reklama.
Gdyby faktycznie nie potrzebował to by było nawet fajne bo można by wysiąść i iść do pracy ,a samochód sam by sobie poszukał miejsca parkingowego.
Ja mam Poloneza co w zasadzie się nie psuje, a jak coś jednak poleci, to mogę to od ręki sam zrobić, albo podjechać do przeciętnego mechanika, który naprawi to w dzień. Ludzie kupują drogie nowe samochody, które jak się zepsują, to niczego nie można w nich od ręki zrobić, tylko takie auto trzeba zapakować na lawetę, odwieźć do specjalisty, a tam jest kolejka i ma się tydzień albo dwa bez samochodu. W efekcie płaci się kupę kasy po to żeby być uzależnionym od masy zewnętrznych czynników i to się właśnie nazywa teraz "wolność na co dzień".
Spójrz na to inaczej: większość ludzi nie obchodzi łatwość naprawy bo nawet gdyby umieli to nie chcieliby tego robić ,a zawsze mogą liczyć na auto zastępcze.
Mazdy Tribute. Podwyższone kombi, na podwyższonym zawieszeniu i z napędem na 4 koła. I co z tego skoro zawieszenie jest mniej "terenowe" niż w Ładzie, Polonezie, Maluchu czy Seicento...
Bo to nie jest auto wymyślone przez konstruktora tylko przez klienta... Który z jednej strony chce mieć terenówkę bo to modne i chce łatwiej wyjechać z parkingu zimą bo nie umie, a z drugiej chce żeby to się prowadziło jak samochód osobowy.
pęd do hybryd
To akurat nie jest takie do końca głupie. Ja np. chętnie bym widział Chevroleta Volt w swoim garażu bo to auto idealnie nadaje się do tego by pojechać na duże zakupy do marketu i z powrotem, albo codziennie do pracy i z powrotem na prądzie ładowanym z gniazdka. Do miasta i na krótkie trasy jest to świetny pojazd, a dalszą też da radę bo ma własny spalinowy generator prądu... Więc to nie jest typowa hybryda ani typowy samochód elektryczny- bo nigdy nie braknie mu prądu, a można nim jeździć miesiącami nie zużywając benzyny. Poza tym odpada zużycie sprzęgła ,a i zużycie hamulców mniejsze bo auto ma rekuperator o zmiennej sile hamowania.
i nie ma własnego zdania, nie potrafi samodzielnie ocenić i zdecydować. Powtarza papkę z reklam. Jest nieudolne, niesamodzielne, niezaradne. Jest święcie przekonane, że już jest w posiadaniu tego luksusu bo np. auto mu samo parkuje. Czego zresztą daliście piękny przykład...
Wszystko zależy od punktu widzenia. Bo owszem koncerny to złodzieje ,a kierowcy to w większości frajerzy którzy dają się naciągać i sami psują własne auta. A skądinąd przy całym tym narzekaniu co drugi pewnie kombinuje tutaj z elektryką i grzaniem foteli do Poloneza...
że ludzie nie mają zdania , i kisiel zamiast mózgu
Oczywiście że nie mają, całe życie się dorabiają ,a potem kupują za te pieniądze co zobaczą w reklamie i w dalszym ciągu są niezadowoleni. Gdyby ludzie nie mieli kiśla jak to określiłeś to nikt nie kupiłby SUVa bo wiedziałby że ten samochód w porównaniu do zwykłego kombiaka np. jest tylko wolniejszy i paliwożerniejszy, a zdolności terenowych nie ma żadnych (które z resztą nabywcy tak naprawdę nie interesują)
Grzech, przecież względem rantu koła ten drążek jest mniej więcej tam gdzie w Polonezie czy byle Fiacie jest dolny wahacz, Ja myślę że tu jest problem z profilem opony.