Nie ma co sie oszukiwać polonez nie jest cudem techniki. Jest bardziej podatny na awarie od wiekszosci aut z lat 90-tych. Co do kosztów napraw aut zchodnich i polonezow to nie ma co porownywac bo kazdy warsztac ma swoje włsne ceny.
Ja dla przykladu powiem ze kupiłem 5 lat temu Carine E , auto jak sie pozniej okazalo miało walony cały lewy bok co teraz wyszlo juz calkiem na jaw poniewaz od spodu juz nie mam progu. Ale tył i przód oraz prawy bok w tym aucie jest nietkniety wiec tam sie korozji nie uśiwadczy. Dodam ze jako nieliczny samochod mial ocynk w calości od poczatku produkcji w 92 roku. Silniki tak proste jak budowa cepa , tak samo jak przy poldku można przy tym wszystko zrobic tylko że przy tym aucie nie ma potrzeby robić. Jak narazie ma nalot ponad 450kkm i praktycznie przy tym aucie sie nic nie robi tylko jeżdzi. Fakt ze jest troche zaniedbanych egzemplarzy teraz , i skorodowanych ale to są auta po dzwonach zrobione na odpieprz. Zresztą 60% tych aut ma pokolizyjną przeszlośc. Zresztą auta mało awaryjne i malo kto sie pozbywa tych modeli , wystarczy wejsc na allegro są zaledwie 3 strony , co jak szukalismy koledze ostatnio Vectre B to było ich chyba z 20 stron :roll: . Parenaście sztuk przywiozłem z GB na czesci i prawie na zadnej nie było znaków jakiejkolwiek korozji a auta były i z 1992 roku , wiec to tez o czyms swiadczy.... o wykonaniu i dobrym zabezpieczeniu antykorozyjnym.
Moj ojciec ma od nowosci Carine kupioną w 1998 roku. Auto ma przelotu 210kkm i co najciekawsze wymienany tylko jeden amortyzator ze spręzyna z tyłu i chlodnica poniewaz doznała uszkodzenia mechanicznego... No pare dni temu bębny i tarcze wymieniał ale to juz dla własnego bezpieczeństwa , prócz materiałów eksploatacyjnych zero , totalne zero awarii. No ostatnio łatany mial z tyłu z lewej strony próg oraz ten profil blotnika na dole przy drzwiach poniewaz korozja wyszla. Ale to wina blacharza który w rok po kupnie auta robil obcierke tam i tak zrobił ze szpachla pękła i zaciekało pod nią , wtedy to juz wiadomo co sie dzieje zwłaszcza jak juz palnikiem grzane bylo wczesniej w tych miejscach. Tak pozatym zero korozji i podejrzewam ze gdyby to nie było robione lub było zrobione porządnie to też w tym miejscu by sie korozji nie uswiadczyło. No ale co zrobić , czasem na niektórych kretynów nie ma rady i czasem zdarza sie tak ze przychodzi sie na parking gdzie zostawilo sie auto , a tam zastajemy taką nieprzyjemna rzecz.
Niestety nie spotkalem jeszcze polonea który by zrobil przebieg taki bez najmniejszej awarii jak to auto. Takze tez trzeba rozrózniacz jeszcze auta zachodnie od zachodnich. Są auta z lat 90-tych które teraz bedą studniami bez dna a sa takie ktore jeszcze kupe tys km przejadą bez szwanku.
Nie ma zresztą zbytnio pisać poniewaz w lata 90-tych robiono jeszcze samochody a nie jak teraz jednorazowki.
Mam sprintera z 2006 roku w wersji 316 , i powiedziec moge jedno.... auto niewypal... gdyby nie gwarancja to bym na naprawach zbankrutowal. Przez rok jak go mam raz rozrusznik byl robiony , wymieniana instalacja eleketryczna silnika , popma wtryskowa , modul automatycznej skrzyni biegow... wiec w tym wypadku moge powiedziec co sie stalo z tymi mercedesami jakimi były chociazby dostawcze "kaczki" z lat 80 i 90-tych. Auta które robily milion kilometrów bez zająkniecia. Tylko z drugiej strony ja sprinterem robie rocznie tyle przebiegu co niektóre auta w wieku 10-20 lat mają przy sprzedazy dopiero a wiec ma prawo sie coś popsuc :D.
[