bo jak ludzie widzą Poldka w lusterku to wolą się zabić jak dać się wyprzedzić. Od razu wciskają gaz i oby tylko Poldek ich nie wyprzedził.
ooo to jest już coś, co mnie wręcz strasznie wk** ! z większoścą ludzi daje sobie rade bez najmniejszego problemu, ale czasami jest już kiepsko z dziarskim przyspieszeniem. takie zachowanie działa na mnie jak płachta na byka, więc jak już takiego wyprzedze to od razu w hebel lub/i klakson w trakcie wyprzedzania. Będzie mi idiota skończony życie narażał. jeszcze jak bym szybko jeżdził-jak 5 razy w roku przekrocze 120 to wszystko, wyprzedzam gdy już musze.
Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie denerwuje i wprowadza również zagrożenie-mianowicie miganie/błyskanie światłami drogowymi na samochód porzedzający by zjechał w celu wyprzedzenia go. tylko 5% takich wypadków ma jakiekolwiek uzasadnienie-ktoś się zagapił i jedzie 50 na dwupasmówce. Reszta to po prostu hamskie wymuszanie np. jedzie się spokojnie prawym pasem dwupasmówką i ma ochotę wyprzedzić kolumne tirów. jadę sobie na granicy dopuszczalnej prędkości- czyli 100-110 tiry 90. więc wyprzedzam, a tu zaraz jakiś ścigant na bagażniku i mruga. Co ma zrobić?! wjechać w pas zieleni , czy komuś na gapę do izotermy się załapać, bo jaśnie pan MUSI jechać szybciej. a jak tir tira wyprzedza to wogóle wariactwo-siedzi 10 cm od zderzaka i jak sęp wyczekuje momentu, kirdy się będzie mógł urwać z tej, jakże żenującej sytuacji jazdy tak powolnej jak 90 gdzy można 100.