Dokładnie. co to za mróz -15 st dla benzyniaka. 4 lata temu była ostra zima, przez długi czas temp była -30 st. Jeżdziłem wtedy maluchem i nie było wogóle problemów z jego odpaleniem- po prostu dobra regulacja zapłonu, dobre świece i wyregulowany gaźnik. A maluch wcale taki łatwy do odpalenia nie jest.
Problem pojawiał się, gdy samochód stał dłuzej jak 1 dzień trochę dłużej trzeba było kręcić- tak 10-15s by załapał, 2 razy było tak zimno, że olej zamarzł-był mineralny i nie szło wogóle przekręcić silnika, na pych też nie, bo lód na drodze

poszedł dopiero z górki na zjeżdzie do garażu

Po zmianie na pólsyntetyk problem się nie powtórzył.
były takie dni, że sąsiedzi, skrępowani i zawstydzeni prosili cicho, czy bym nie pomógł nim od malucha z kabli odpalić ich super nowych samochodów :D
Podumowanie- nic nie ocieplac, bo to i tak nic nie da, jedynie co to zasłonić wlot powietrza, by silnik szybciej się zagrzewał. dobry olej minimum pólsyntetyk, by nie gęstniał, jak masz gaźnikowca to gasić oczywiście na benzynie, lub zakupić el. pompkę do gaźnika.
Akumulator, nawet super tydodnia przy mrozie, może nie wytrzymać-trzeba by go do domu brać. Mowie o mrozie, a nie tam jakies -5 st.